- Zostałem tu wezwany w ostatniej chwili. Jeszcze wczoraj siedziałem przed telewizorem, gdy zadzwonili z klubu, że mam się jutro ścigać. Biorąc to pod uwagę i tak nie było źle - mówił po meczu Troy Batchelor.
{"id":"","title":""}
Źródło: Enea Ekstraliga/x-news
Jest jednak mało odporny psychicznie, podobnie jak Janusz Kołodziej.
Powołanie w ostatniej chwili nie dało mu czasu na rozmyślanie.
Niespokojny i wrażliwy Czytaj całość