Mikkel Michelsen: Niech Adam Skórnicki mi zaufa

Adam Skórnicki pomijał w ostatnim czasie Mikkela Michelsena. Duńczyk udowodnił jednak swoją wartość, zdobywając w meczu ze Stalą Gorzów sześć punktów i dwa bonusy dla swego zespołu.

Występ Mikkela Michelsena umożliwiła kontuzja, jakiej nabawił się dzień przed niedzielnym spotkaniem kapitan zespołu - Przemysław Pawlicki. Przyjazd Duńczyka do Leszna stał jednak początkowo pod znakiem zapytania. Przedstawiciele Fogo Unii nie mogli się bowiem do niego dodzwonić, a Duńczyk odebrał telefon dopiero w niedzielę po północy.
[ad=rectangle]
- Nie chcę wypowiadać się na temat tego, dlaczego komunikacja z klubem wyglądała tak, a nie inaczej. To, że przyjadę do Leszna na mecz, zostało uzgodnione dopiero w nocy. Początkowo zastanawiałem, się czy warto, bo bałem się, że nie zdążę na czas. Pędziłem wraz z moimi mechanikami przez Polskę i dotarłem na stadion na parę minut przed pierwszym wyścigiem. Było to bardzo stresujące przeżycie. Cieszę się jednak, że wszystko zakończyło się szczęśliwie - powiedział Mikkel Michelsen.

Duńczyk pojawił się w składzie Fogo Unii po raz pierwszy od meczu z Unibaksem, który rozegrano dobrych kilka tygodni temu. - Czekałem na swoją szansę od dłuższego czasu. Zdobywałem wiele punktów w Danii czy Szwecji. W zasadzie wszędzie gdzie jechałem, osiągałem przyzwoity wynik. Co więcej mogłem zrobić? Chwilami myślałem, że Leszno mnie już w ogóle nie potrzebuje. Byłem jednak cierpliwy i mówiłem sobie, że kiedyś w końcu zadzwonią. Miło było wrócić i zastąpić Pawlickiego. Pokazałem przy okazji, że stać mnie na dobry wynik - ocenił.

W związku z remisem przeciwko Stali Gorzów Unia zapewniła sobie miejsce w play-offach. Michelsen liczy na to, że znajdzie się w składzie na decydujące mecze tego sezonu. - Zdobyłem sześć punktów i dwa bonusy i był to mój najlepszy mecz, jaki rozegrałem dotychczas na leszczyńskim torze. Czy udowodniłem, że zasłużyłem na miejsce w składzie? Mam taką nadzieję. Bardzo bym chciał, by menedżer Unii obdarzył mnie zaufaniem - podsumował Michelsen.

Źródło artykułu: