60 do 40 procent, że będę w Falubazie - rozmowa z Martinem Smolinskim

Martin Smolinski w Grand Prix w Gorzowie zajął 12. miejsce. Niemiec na pewno był oglądany przez potencjalnych polskich pracodawców. Smolinski potwierdza, że negocjuje ze SPAR Falubazem.

Maciej Kmiecik: Biorąc pod uwagę twoje starty w Grand Prix, można powiedzieć, że jedziesz sezon życia, a wciąż jesteś poza polską ligą. Coś zmieniło się w tej kwestii pod koniec sezonu?

Martin Smolinski: Być może się zmieni. Prowadzę rozmowy na ten temat. Są kluby zainteresowane moją osobą. Dla mnie - jak mówiłem od początku - najważniejsze jest jeżdżenie przed niemiecką publicznością, a część imprez w Polsce koliduje mi z terminami zawodów na długim torze w mojej ojczyźnie. Mam wielu niemieckich sponsorów i zobowiązania, by prezentować się systematycznie przed własną publicznością. Nie wykluczam jednak, że może na koniec sezonu pojawię się w polskiej lidze. Podkreślam jednak, że dla mnie kluczowy jest sport w Niemczech. Przez ostatnie 10 lat tam naprawdę utrzymywałem się głównie niemieckim sponsorom i to, gdzie teraz jestem w dużej mierze im zawdzięczam. Moją przyszłością jest także niemiecki sport, dlatego priorytetowo traktowałem dotąd starty w mojej ojczyźnie.
[ad=rectangle]
SPAR Falubaz Zielona Góra jest jednym z klubów zainteresowanych podpisaniem kontaktu z tobą?

- Tak, mogę potwierdzić, że rozmowy prowadzone są także z zielonogórskim klubem.

Jakie są szanse, że pomożesz tej drużynie w play-off?

- Myślę, że tak 60 do 40 na korzyść tego, że podpiszę kontrakt w Zielonej Górze. Tak naprawdę problemem jest kwestia przestawienia pracy całego mojego teamu, który do tej pory był głównie nastawiony na zawody w Niemczech. Tutaj trzeba to wszystko trochę pozmieniać. To, że nie występuję w lidze polskiej nie oznacza, że mało jeżdżę. Wbrew pozorom, odjechałem już około 60 imprez w tym roku. Ścigania mam więc pod dostatkiem także bez polskiej ligi.

A nie jest tak, że problemem jest kara 100 tysięcy złotych nałożona przez twój były klub z Krosna?

- Przekazałem ten temat mojej kancelarii prawnej. To naprawdę bardzo dobrzy prawnicy, zajmujący się międzynarodowymi sprawami. Wysłałem im wszystkie niezbędne dokumenty i teraz czekam na jakieś ruchy. Dla mnie wysokość tych kar jest absurdalna. Być może klub z Krosna potrzebuje pieniędzy i dlatego nałożył na mnie takie wysokie kary? Mam nadzieję, że moi prawnicy rozwiążą ten problem.

Porozmawiajmy o Grand Prix, w którym miałeś wejście smoka, a później nieco spuściłeś z tonu. Dlaczego?

- Nie ukrywam, że cały czas się uczę żużla na najwyższym światowym poziomie. Nie tylko ja, ale cały mój team. Praktycznie wszystkie tory są dla mnie nowe i nie zawsze udaje nam się trafić z właściwymi ustawieniami.

Tak było też w Gorzowie, gdzie dobrze pojechałeś dopiero w ostatnim wyścigu?

- Dokładnie. Całe zawody szukaliśmy, aż w końcu znaleźliśmy. Szkoda tylko, że dopiero w ostatnim wyścigu. Byłem jednak wtedy na tyle szybki, że potrafiłem wygrać nawet z późniejszym zwycięzcą turnieju, Bartoszem Zmarzlikiem. Zawodnik miejscowego klubu znakomicie był dopasowany i wiedział, którymi ścieżkami jechać. To pokazuje, jak ważna we współczesnym żużlu jest znajomość toru. Dla mnie większość obiektów jest nowa i je poznaję. Pozostali zawodnicy mają już objechane te tory z Grand Prix i wiedzą, jakie ustawienia do nich dobierać. Mój team eksperymentuje praktycznie przed każdym turniejem i ciężką pracą dochodzimy do tych wyników.

Liczysz na utrzymanie w cyklu SGP na kolejny sezon?

- Jest jeszcze na to szansa. Mogę znaleźć się w czołowej ósemce, albo zrealizować swój cel, jakim była pierwsza dziesiątka. Mówiłem o tym na początku sezonu i jest to realne do osiągnięcia. Pozostały trzy turnieje i będę walczył. Dla siebie, ale także dla moich niemieckich kibiców, którzy jeżdżą za mną na zawody. To wspaniałe, że dzięki mojej obecności w Grand Prix tylu niemieckich fanów widzimy teraz na stadionach, gdzie odbywa się walka o mistrzostwo świata na żużlu. W Niemczech żużel 30 lat temu cieszył się ogromną popularnością. Na stadiony przychodziło po kilkanaście tysięcy widzów. Teraz powoli to wraca. Myślę, że moja obecność w cyklu SGP przyczyniła się do tego. Jestem dumny, że mogę reprezentować swój kraj w mistrzostwach świata.

Źródło artykułu: