Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk spadło z ENEA Ekstraligi. W kolejnym sezonie klub nie będzie już żył ponad stan. - Wszystko musi być z rozsądkiem. Napięliśmy muskuły w 2013 roku i teraz dostaliśmy nie pałką, a maczugą po głowie. Nie chcemy ponownie się nadstawiać na kolejne ciosy. Zobaczymy jakim będziemy dysponowali budżetem. Może okaże się, że w przyszłym sezonie Nice PLŻ będzie tańsza? Tak się zapowiada, bo wszyscy mówią o ograniczaniu środków. Myślę, że przyszły sezon będzie rokiem prawdy dla polskiego żużla - uważa Tadeusz Zdunek.
[ad=rectangle]
Na razie nie wiadomo, jakim składem będą dysponować czerwono-biało-niebiescy. - Na razie musimy dokończyć ten sezon, a dopiero później zaczniemy myśleć o kolejnym. W Gdańsku wcześniej najpierw byli kontraktowani zawodnicy, a następnie rozmawiano ze sponsorami. My chcemy zrobić odwrotnie i już teraz zaczynamy konsultacje na temat budżetu. Zakontraktujemy zawodników, na których będzie nas stać - gdy pieniądze będą większe, będą lepsi żużlowcy, jak nie to na pewno nie chcemy powtórki z tego roku - dodał główny sponsor klubu znad morza.
Jakie są więc najbliższe plany klubu? - Przygotowujemy restrukturyzację, po czym pójdziemy do miasta z gotowym planem naprawczym. Na pewno nie będziemy zawracać głowy urzędnikom chodząc co tydzień do Urzędu Miasta i mówiąc, by dało pieniądze. Miasto oraz sponsorzy muszą wiedzieć za co dają pieniądze. Reguły muszą być tutaj jasne. Nie wykluczam, że być może niektórzy sponsorzy będą wspierać tylko konkretnych zawodników. Oby tylko chcieli się oni z nimi utożsamiać. Bywa, że siedemnastoletnim chłopcom nie chce się jechać na imprezy do sponsorów. Jak ich w takiej atmosferze pozyskiwać? Muszą być wzajemne zdrowe relacje - zauważył Zdunek.
Na ten moment nie wiadomo kto z obecnego składu zostanie w drużynie. - Na razie za szybko, by o tym mówić. Najpierw musimy określić budżet. Jak Renat Gafurow będzie chciał, to na pewno zostanie. Zobaczymy jak będzie z Arturem Mroczką. Mamy też czas na wybór trenera. Piotr Szymko został powołany awaryjnie, na pewno będziemy z nim rozmawiać po sezonie. Najpierw wewnątrz klubu będziemy się zastanawiali jakie mamy mieć aspiracje, potem powiemy o tym na zewnątrz - przekazał prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Przez oszczędnościowy skład i niekorzystną aurę, ostatni mecz Renault Zdunek Wybrzeża w ENEA Ekstralidze zobaczyło zaledwie kilkaset osób. - Wszyscy mówią o kilkuset osobach, a po wpływach z biletów można oszacować frekwencję na 800-1000 osób. Na pewno nas to nie cieszy, jednak skład, późna godzina i pogoda miały wpływ na decyzje kibiców. Myślę, że przy innych warunkach pogodowych, kibiców byłoby dwa razy więcej. Ja gdy chodziłem na żużel nie patrzyłem na warunki i na to jaka była liga. Nasi wierni kibice przyjdą zawsze, a część to jak to ja nazywam piwni kibice - kupią dwie puszki piwa, siadają przed komputerem i piszą bzdury w taki sposób, jakby nie mieli zupełnie szacunku do języka naszych przodków - zakończył Zdunek.
Tadeusz Zdunek: Dostaliśmy maczugą i nie chcemy się nadstawiać na kolejne ciosy
Renault Zdunek Wybrzeże kończy sezon z dużymi długami. Nad składem na kolejny sezon gdańszczanie mają się zastanawiać dopiero po restrukturyzacji klubu, która jest teraz najważniejsza.