Andreas Jonsson: Jestem w stanie zrobić dla drużyny więcej

W najbliższą niedzielę, 21 września, odbędzie się mecz rewanżowy SPAR Falubazu ze Stalą Gorzów. - Wykonaliśmy już kawał dobrej roboty, ale drugi mecz będzie bardzo trudny - podkreśla Andreas Jonsson.

- Nie wiem co powiedzieć. W sobotę odjechałem dobre zawody Grand Prix w Vojens, dzień później zaliczyłem dobry występ w Zielonej Górze. Jednak to nadal tylko dwa spotkania. Mam nadzieję, że reszta spotkań w sezonie też będzie tak dobra - powiedział zadowolony Andreas Jonsson.
[ad=rectangle]
W trakcie sobotniego cyklu Grand Prix zawodnik wspomniał, że dysponuje nowym silnikiem. Czy nowy sprzęt jest powodem tych zwycięstw? - Tak, to prawda. Dostałem go na Grand Prix. Wyglądał dobrze na treningach przed jak i podczas samych zawodów. Podczas derbów oczywiście też startowałem na tym silniku, nie mając żadnych treningów i się udało. Bardzo się cieszę, że zagrało. Był szybki i dobrze zbierał się ze startu - wyjaśnił.

Zawodnik przyznał, że bardzo dobrze startowało mu się na nowej nawierzchni, którą zielonogórzanie przygotowali na pierwszy półfinałowy pojedynek. - Tor jest teraz nieco inny od tego, na którym zwykle jeździliśmy i nie chodzi mi o treningi. Oczywiście trenowaliśmy w różnych warunkach, ale to zupełnie oczywiste, gdyż ostatnio trochę tu padało. Trudno jest też przygotowywać jakiś konkretny tor, gdy komisarz toru jest na miejscu. On tak naprawdę decyduje jaka nawierzchnia ma być. Poza tym, przez ostatnie lata ten tor się zmieniał, stąd trudno do końca odgadnąć jaki będzie na dany mecz. Ostatnio jeszcze narzucono dodatkowej nawierzchni i myślę, że na razie nie spasowało to się najlepiej. Trenowałem tu w czwartek i tor był inny niż w niedzielę, jednak ten właśnie mi osobiście bardziej pasował - przyznał.

Szwed przyznaje, że rewanż, który odbędzie się w Gorzowie będzie niezwykle zacięty. - Myślę, że wykonaliśmy w pierwszym spotkaniu dobrą pracę. Stal jest naprawdę bardzo mocna i na naszym torze bardzo dobrze sobie radzi. Kasprzak jest w doskonałej formie i naprawdę ciężko jest z nim zwyciężać. Kolejny mecz jest za tydzień. Bez względu na to czy zrobilibyśmy tu przewagę 8, 10 czy 12 oczek nadal uważam, że będzie to bardzo trudne spotkanie.

Żużlowiec opowiedział, że tor w Gorzowie nie jest jego ulubionym. Mimo tego liczy na powtórkę swojego dobrego występu. - Nie lubię tego toru (śmiech - dop.redakcji). Tak czy inaczej uważam, że jestem w stanie zrobić więcej dla drużyny za tydzień, niż to było w trakcie rundy zasadniczej - zapowiedział.

Źródło artykułu: