Stawka niedzielnego spotkania jest ogromna. Obie ekipy chcą za wszelką cenę awansować do finału. W składzie gospodarzy jest w zasadzie tylko jedna zagadka. Na ten moment trudno powiedzieć, czy przeciwko mistrzom Polski pojedzie Linus Sundstroem czy Mathias Thoernblom. - Craig Cook w momencie, kiedy był kontraktowany, poinformował nas, że nie może jechać w terminach meczów półfinałowych. Wiedzieliśmy o tym i to zaakceptowaliśmy. On z Falubazem nie wystartuje. Thoernblom przyjeżdża do Gorzowa w piątek rano. Weźmie udział tego dnia w sesji treningowej. Z torem będzie zapoznawać się również dzień później. Jego start w niedzielę jest możliwy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.
[ad=rectangle]
W rywalizacji przeciwko SPAR Falubazowi Zielona Góra w gorzowskim zespole zabraknie na pewno Tomasza Gapińskiego. - Czuje się coraz lepiej, ale w niedzielę nie pojedzie - poinformował prezes Stali Gorzów. - Jedynym zawodnikiem, który nie będzie mógł trenować na naszym torze przed tym meczem jest Linus Sundstroem. W tygodniu jedzie Szwecję, a w sobotę ma zawody w Lonigo - wyjaśnił Zmora. - Treningi odbywają się u nas od poniedziałku. Każdy z zawodników ma pojeździć. Wczoraj robił to Matej Zagar i wyglądało to bardzo dobrze. Krzysztof Kasprzak, Bartek Zmarzlik, Adrian Cyfer, Piotrek Świderski będą brali udział w sesjach treningowych, które odbędą się jutro i pojutrze - dodał Zmora.
Skład Stali uzupełni więc ktoś z dwójki Sundstroem - Thoernblom. Trudno powiedzieć, kogo wybierze trener Piotr Paluch. Nowy nabytek gorzowian ma ciężkie zadanie. Musi przekonać szkoleniowca, że dwa treningi wystarczą do tego, by w niedzielę zdobyć ważne punkty w jednym z kluczowych spotkań tego sezonu. - Nie mówiłbym o walce o miejsce w składzie. Awizowaliśmy zestawienie na to spotkanie i w takim mamy pojechać. Thoernblom nie ma doświadczeń na naszym torze i chcemy zobaczyć, jak się prezentuje, żeby nie brać kota w worku - stwierdził Zmora.
Zawodnicy i trener SPAR Falubazu Rafał Dobrucki podkreślali przed rewanżowym meczem, że liczą na odpowiednie przygotowanie gorzowskiego toru. Wiele wskazuje jednak na to, że obie ekipy pojadą w niedzielę na ekstremalnie przyczepnej nawierzchni. - Prognozy pogody dla Gorzowa nie są łagodne. Wszystko wskazuje na to, że tor może być rzeczywiście ekstremalnie przyczepny. To będzie wymagać większych umiejętności od zawodników. Czy będzie bezpiecznie? Zawsze szykujemy w Gorzowie nawierzchnie tak, aby było bezpiecznie. Nie za każdym razem pozwala nam na to pogoda. Sędzia z komisarzem ocenią, czy w niedzielę wszystko jest zgodne z regulaminem - podkreślił Zmora.
W niedzielę emocje sięgną więc zenitu. Już teraz wiadomo, że zawody odbędą się przy wypełnionych po brzegi trybunach. - Spodziewamy się kompletu widzów. Liczymy, że nasi fani żywiołowym dopingiem poniosą Stal Gorzów do finału - zakończył prezes Stali.