Jakub Jamróg przed finałem Nice PLŻ: Będziemy bawić się żużlem

Drużyna Orła Łódź sprawiła sporą niespodziankę, eliminując GKM w półfinale Nice PLŻ. Teraz przed zespołem Lecha Kędziory finał, w którym łodzianie będą chcieli napsuć sporo krwi PGE Marmie Rzeszów.

Rewanżowy półfinałowy mecz w Grudziądzu był niezwykle emocjonujący. Orzeł dzięki skutecznej jeździe w biegach nominowanych wydarł GKM awans do finału Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Po spotkaniu ogromnego zadowolenia nie ukrywał jeden z filarów łodzian - Jakub Jamróg. - Najważniejsze jest to, że awansowaliśmy. Jestem przeszczęśliwy, to jest historyczna chwila dla mnie i dla Orła. Uważam, że wszystkie wcześniejsze polityczne zagrywki zemściły się na GKM. Wygrał sport, chociaż grudziądzanie mieli trochę pecha w ostatnich biegach. Cieszymy się, że wygraliśmy. Ogólnie ze swojej postawy jestem zadowolony. To nie jest zły wynik, ale trzeba też patrzeć na to, że pojechałem sześć razy - skomentował zawodnik łódzkiego Orła.
[ad=rectangle]
Wychowanek Unii Tarnów po dwóch pierwszych nieudanych biegach zmienił motocykl, który pozwolił mu skutecznie rywalizować z gospodarzami. - Zepsułem dwa pierwsze biegi, gdzie użyłem złego motocykla. Po zmianie było już dobrze i dziękuję Bogu, że w 15. biegu nie zabrałem Jasona Doyle'a, bo strasznie wyciągało mnie na dziurach i mogłem w niego uderzyć. Wtedy byłoby po awansie - opowiada senior klubu z Łodzi.

Jakub Jamróg ma spory udział w awansie Orła do finału Nice PLŻ
Jakub Jamróg ma spory udział w awansie Orła do finału Nice PLŻ

W finale ekipa Lecha Kędziory zmierzy się z głównym kandydatem do awansu - PGE Marmą Rzeszów. Pierwsze starcie obu ekip już w najbliższą niedzielę na stadionie przy ul. 6-go sierpnia. - Od piątku zaczynamy ostro trenować. Pojedziemy z marszu i może zadziała to na naszą korzyść. W finale czeka nas o wiele cięższe zadanie, ale my już osiągnęliśmy wielki sukces. Jedziemy na maksa i chcemy sprawić niespodziankę. Nie musimy, tylko możemy i będziemy bawić się zuzlem w kolejnych dwóch meczach - zakończył Jamróg.

Źródło artykułu: