Jarosław Hampel narzeka na relacje z Falubazem: Trzeba było wywalać mnie ze składu?

Na pomeczowej konferencji prasowej Jarosław Hampel wyraził niezadowolenie z powodu próby odsunięcia go od składu. - Domyślam się czyj to pomysł. Nie tak buduje się relacje - skomentował.

- Nie zrobiłem nic szczególnego w sobotę. Cały czas chciałem jechać jak najlepiej i robiłem wszystko, żeby wrócić do dobrej formy. Nikt tego nie rozumiał, że potrzeba troszkę czasu, bo to nie jest takie łatwe i proste. Wiele czynników składa się na to, żeby poskładać wszystko w całość. Tym bardziej nie jest to łatwe w momencie kiedy nie otrzymuje się pomocy, na którą się liczy - powiedział na pomeczowej konferencji Jarosław Hampel.
[ad=rectangle]
Żużlowiec nie ukrywał swojego poirytowania faktem, iż nie znalazł się w awizowanym składzie. - Przykładem tej relacji jest fakt, iż o odsunięciu ze składu dowiedziałem się niemalże z gazet. Nie wiem w ogóle czyj to jest pomysł. Na pewno nie trenera tylko kogoś innego. A ja domyślam się kogo. Nie rozumiem po co to było zrobione i co miało na celu. Trzeba było wywalać mnie ze składu dla przykładu? To jest dla mnie bardzo niezrozumiałe. Nie tak buduje się relacje jeśli zawodnik ma problem, kiedy się stara. W takich momentach oczekuje się pomocy z drugiej strony żeby na spokojnie porozmawiać i te tematy załatwić - skomentował.

Jeździec SPAR Falubazu podkreślił, iż rozumie jak ważne dla klubu były mecze półfinałowe. Pomimo wszystko nie rozumie decyzji jakie były podejmowane poza jego plecami. - Owszem po meczu w Gorzowie było rozgoryczenie i kompletny dramat. Ja to rozumiem, gdyż była to walka o finał. Ale na tym życie się nie kończy, a tutaj w tym momencie to życie się skończyło. To jest bardzo niedobre, bo psuje to całkowicie atmosferę. Myślę, że ciężko będzie ją już odbudować - skwitował.

Na piątkowej konferencji informowano, iż decyzja została podjęta wspólnie z zawodnikiem. Wydawało się wówczas, iż stosunki pomiędzy klubem a zawodnikiem są dobre. - Zadeklarowałem się, że pojadę w tym meczu za darmo i nie wezmę za to żadnego wynagrodzenia. To był mój pomysł. To nie jest jednak do końca tak, że to wszystko zostało ustalone ze mną, że w tym meczu nie wystartuję - przyznał.

Wypowiedzi mogłyby świadczyć o tym, iż zawodnik nie będzie zainteresowany pozostaniem w Zielonej Górze. Po sobotnim Grand Prix podkreślał, iż ludzie, których uważał za przyjaciół niekoniecznie się nimi okazali. - Nie chciałbym szerzej już o tym rozmawiać, bo to nie jest moment ani czas na to. Mamy przed sobą mecz rewanżowy, który jest kolejnym bardzo ważnym wydarzeniem dla nas. Powiem tylko szczerze, że dość mocno się tutaj zawiodłem. Rozumiem, że spotkał mnie akurat w tym momencie taki kryzys, że nie przywoziłem tych punktów. Nie spisywałem się wedle oczekiwań. W sporcie jest tak, że w tych momentach próbuje się takiemu zawodnikowi pomóc i podbudować. Starać się żeby ten temat naprawić. Tutaj z kolei jest zupełnie odwrotnie w tej sytuacji.

Hampel podkreślił, iż odstawienie go od składu nie było powodem jego znakomitego występu w Grand Prix. Przyznał, że relacje te niezbyt korzystnie wpływały na jego występy. - Kompletnie moja wygrana nie miała z tym nic wspólnego. Jadąc w Sztokholmie skupiałem się na swoim wyniku żeby pojechać dobrze. Na tym mi zależało, żeby powrócić do swojej formy. Chciałem mieć z tego olbrzymią przyjemność. To nie działało w ten sposób, by mnie jeszcze dodatkowo zmobilizować. Szczerze? Była to dla mnie wręcz demobilizacja. Tym ciężej jeszcze było mi zrobić ten wynik, ale poradziłem sobie z tym na szczęście - odpowiedział.

"Mały" przyznał, iż pomiędzy nim a włodarzami klubu nie było żadnego kontaktu w ostatnim czasie. - Nie było rozmów, absolutnie nie. Do rozmowy dołączył się także trener Rafał Dobrucki, który potwierdził słowa Hampela. - Myślę, że Jarek powiedział jaka jest prawda. Odsunięcie od składu nie było moim pomysłem. To najkrócej co mogę powiedzieć.

Jak przyznał szkoleniowiec, wiele czynników złożyło się na jego decyzję o odejściu z zielonogórskiego klubu. - Ta decyzja we mnie dojrzewała od jakiegoś czasu. To nie było wynikiem mojego słabego meczu w Gorzowie. Już wcześniej miałem takie plany. Jeden incydent na tym nie zaważył. Tyle co mam do powiedzenia - zakończył.

"Wygraliśmy czterema punktami, ten wynik nas nie zadowala"

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-news

Źródło artykułu: