Po 4. wyścigu niedzielnego spotkania podopieczni Rafała Dobruckiego mieli już 14 punktów przewagi nad Grupą Azoty Unią Tarnów. Ostatecznie SPAR Falubaz Zielona Góra pojedzie na rewanż z czteropunktową zaliczką. W pierwszym meczu o brązowy medal pięć punktów i bonus (3,2*,0,0,0) zdobył Kamil Adamczewski. - Mogę być zadowolony z moich dwóch pierwszych biegów. Było dobrze, a nawet bardzo dobrze. Po moim drugim starcie niepotrzebnie próbowałem szukać czegoś w sprzęcie, by było jeszcze lepiej, a to mnie tak naprawdę zgubiło. Przestałem skupiać się na ważnych rzeczach, a skoncentrowałem się bardziej na motocyklach, by były jeszcze szybsze. To był błąd, teraz tego żałuję. Jest mi przykro, bo mógłbym zdobyć w tym meczu około 10 punktów - skomentował młodzieżowiec żółto-biało-zielonych.
[ad=rectangle]
Wydaje się, że w korzystniejszej sytuacji przed rewanżem stoją tarnowianie. Na swoim torze Jaskółki są bardzo mocną ekipą, a dodatkowo drużyna pod wodzą Marka Cieślaka startuje już w pełnym składzie, który w rundzie zasadniczej praktycznie nie miał sobie równych. - Na pewno nie składamy broni. Cały czas walczymy o medal i jeszcze nie jest przesądzone, że Unia na torze w Tarnowie będzie od nas lepszą drużyną. To jest sport i nigdy nie jest wiadome przed spotkaniem, jaki będzie ostateczny wynik. Pojedziemy do Tarnowa odjechać bardzo dobre zawody i postaramy się obronić wynik. To będzie dla nas ostatni mecz i tak naprawdę to jest starcie o wszystko. Damy z siebie maksimum - dodał Kamil Adamczewski.
Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news
{"id":"","title":""}