Speedway Wanda - ŻKS Ostrovia: pomeczowe Hop-Bęc

Pierwszy mecz finałowy Polskiej 2. Ligi Żużlowej, jak najbardziej udany dla gospodarzy i rozczarowujący dla gości, nie przyniósł oczekiwanych emocji na torze.

[bullet=hop.jpg] Hop

Karol Baran i Kenneth Hansen 

Największą robotę w niedzielnym meczu wykonała czwórka zawodników Speedway Wandy, ale ww. dwójka to liderzy zespołu. Karol Baran "zgubił" jeden punkt, ponadto pożyczył silnik Danielowi Pytelowi, a w 4. wyścigu przepuścił, a raczej próbował, Dawida Krzyżanowskiego. Młodzieżowiec Wandy popełnił błąd na trzecim okrążeniu i z parowej jazdy ostatecznie niewiele wyszło. Z kolei Hansen wręcz "fruwał", a po wygranych wyścigach cieszył się razem z kibicami.

[ad=rectangle]

Udany doping

Nie chodzi oczywiście o ulepszone odżywki, a o wsparcie kibiców. W Krakowie w końcu pojawiła się solidna reprezentacja gości, którzy żywiołowo wspierali swoich ulubieńców, a na plus trzeba im zapisać skandowanie nazwiska Dawida Krzyżanowskiego po jego upadku w biegu młodzieżowym. Doping gospodarzy prowadził fan-club z trybun oraz Mariusz Grin z murawy, a dzięki temu, że zawodnicy Wandy stanęli na wysokości zadania, były rewelacyjne.

Oba fan-cluby stanęły na wysokości zadania
Oba fan-cluby stanęły na wysokości zadania

[bullet=bec.jpg] Bęc

Timo Lahti i Peter Karlsson 

Ta dwójka w poprzednim meczu w Krakowie zdobyła 22+2 punkty, a w niedzielę - 9+1 i to przede wszystkim ich punktów "zabrakło" do satysfakcjonującego gości wyniku. Karlsson z przeciwników pokonał Dawida Krzyżanowskiego, a Lahti przyjechał przed Danielem Pytelem i Danielem Kaczmarkiem, a resztę punktów "zdobył" na defektach.

Czas trwania i poziom zawodów

Rozegranie pierwszego meczu finałowego zajęło prawie trzy godziny, a to za sprawą: upadków (Daniel Pytel, Dawid Krzyżanowski, Maksym Drabik), wydłużonego równania toru po biegu 4. i naprawy bandy po upadku Drabika. Jeśli chodzi o aspekt sportowy, niedzielne zawody nie były niestety ciekawe: zawodnikom zdarzało się jechać w kontakcie, ale zabrakło tzw. mijanek.

Defekty

Ze sportowego punktu widzenia mecz tej rangi powinien być możliwie wolny od zdarzeń losowych, a tymczasem goście stracili przynajmniej dwa punkty za sprawą defektów Kamila Brzozowskiego (na pierwszym miejscu w biegu 8. i na pierwszym wirażu w 11.), u gospodarzy z kolei nieszczęście przytrafiło się Danielowi Pytelowi, który w 14. wyścigu przejechał zaledwie kilka metrów.

[event_poll=33616]

Źródło artykułu: