Po pierwszym meczu można czuć się nieco zawiedzionym, bo młodzieżowcy obu ekip w większości spisali się nieco poniżej oczekiwań. Brylował jedynie Bartosz Zmarzlik, który wygrał sześć ze swoich siedmiu wyścigów. Jego klubowy partner, Adrian Cyfer, na własnym torze chce dotrzymać kroku swojemu koledze.
[ad=rectangle]
19-letni żużlowiec w minioną niedzielę zdobył dwa punkty. Walczył na trasie, lecz niewiele mógł zrobić na trudnym leszczyńskim torze. Jak się okazuje, wina leżała też po stronie sprzętu zawodnika Stali Gorzów. - Moje silniki pojechały do serwisu, żeby były dobrze przygotowane i świeże na finał. Będę je sprawdzał na treningach i dopasowywał do toru - zdradził wychowanek gorzowskiego klubu.
Ekipa Piotra Palucha na piątek i sobotę ma zaplanowane wspólne treningi. Junior zespołu ze Stadionu im. Edwarda Jancarza do najbliższego pojedynku podchodzi tak, jak do poprzednich. - Do tego meczu przygotowuję się tak, jak do każdego innego i chcę podejść do niego na luzie - powiedział Cyfer.
Czy nie ma jednak obaw, że silniki po remoncie mogą spisywać się zupełnie inaczej niż wcześniej i nie będzie to zadowalające? - Gorzej już nie będzie. Te silniki w Lesznie nie miały siły. Miałem sześć dni jazdy pod rząd i te maszyny miały najechane dużo biegów, co spowodowało, że jeden silnik stracił kompresję, a drugi nie jechał tak, jak bym chciał - uspokoił młody jeździec.
Dla Adriana będzie to drugi finał ENEA Ekstraligi, gdyż dwa lata temu miał szansę pokazać się w starciach z Azotami Tauron Tarnów, gdzie parę juniorską tworzył wraz z Łukaszem Kaczmarkiem. Bartosz Zmarzlik był wówczas kontuzjowany. Już teraz wiadomo, że będzie komplet widzów. Czy waga spotkania w jakiś sposób przytłacza zawodnika Stali? - Staram się o tym nie myśleć. Wiem, że będzie cały stadion kibiców. Nie chcę się tym stresować, tylko jechać swoje i walczyć do końca. Będę się starał o jak najlepszy wynik - zapewnił.
Po stronie Fogo Unii Leszno staną Piotr Pawlicki i Tobiasz Musielak. W tegorocznym finale niewątpliwie można mówić o pojedynku dwóch najsilniejszych par młodzieżowych. Choć leszczynianie nie pojechali zbyt dobrze u siebie, to mogą odkuć się w Gorzowie, gdzie święcili wiele triumfów. Na kolejne mogą im jednak nie pozwolić gospodarze. - Jestem u siebie w domu i będę walczył, żeby było 5:1 dla nas - zakończył Adrian Cyfer.