W Gorzowie nadal trwa euforia po zdobyciu mistrzostwa Polski. Stal na złoto czekała bardzo długo i ma teraz swoje pięć minut. Działacze chcieliby to wykorzystać także pod względem marketingowym. - Za wcześnie, żeby mówić, jak sukces przełoży się na przyszłoroczny budżet i czy w ogóle się przełoży - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora. - Żaden sukces nie powoduje tego, że sponsor sam zapuka do drzwi i wyłoży pieniądze. Mamy jednak szansę, ale tylko od nas zależy czy przełożymy to na wymierne korzyści dla Stali Gorzów[color=#222222] - dodał Zmora.
[ad=rectangle] [/color]
W Gorzowie twierdzą, że sukcesem będzie utrzymanie budżetu na tegorocznym poziomie. Prezes klubu uważa, że taką sytuację przy obecnie panujących na rynku realiach można byłoby uznać za sukces. - Widać odpływ pieniądza ze sportu żużlowego. Przykładem jest odejście z żużla Romana Karkosika. W Toruniu za rok nie będzie się jeździć już za takie pieniądze. Zmienia się także wiele w Tarnowie, gdzie swoje zaangażowanie ma ograniczyć Grupa Azoty. Nad przepaścią stoi też Częstochowa, a chętnych do jazdy w Ekstralidze nie ma wśród zespołów pierwszoligowych. To pokazuje, że trudnym zadaniem jest utrzymanie stanu posiadania z tego sezonu. Ja byłbym bardzo zadowolony, gdyby nam to się udało - wyjaśnił Zmora.
Gorzowianie liczą także, że ich sukces zostanie dostrzeżony przez marszałek województwa lubuskiego. - Dziękuję pani marszałek za wsparcie, które otrzymaliśmy przy organizacji meczu Polska - Reszta Świata w 2012 roku. Faktem pozostaje jednak to, że nie mogliśmy liczyć do tej pory na wsparcie drużyny ligowej, a chcielibyśmy zostać zauważeni. Nasze województwo reprezentują dwa bardzo silne kluby - SPAR Falubaz i Stal Gorzów. Falubaz zasługuje na dużo większe wsparcie ze strony zarządu województwa niż miał do tej pory, a my nie chcielibyśmy zostać potraktowani gorzej - stwierdził Zmora.
Mistrzostwo Polski to wielki sukces, ale i duże wyzwanie. Wielu zawodników z pewnością będzie liczyć na podwyżki. W Gorzowie wychodzą jednak z założenia, że szaleństw i uginania się pod oczekiwaniami żużlowców nie będzie. - Można założyć, że w skali kraju wartości kontraktów będą maleć. Utrzymanie przez zawodnika kontraktu na niezmienionym poziomie będzie rzadkością i już to zawodnicy powinni uznać za sukces. A co do zmian w składzie, wniosek mówiący o tym, że mistrzowskiego składu się nie zmienia jest zbyt daleko posunięty. Poza tym to nie nasza decyzja. Każdemu z naszych zawodników kontrakt ulega rozwiązaniu z dniem 31 października. Obecnie rozpoczynamy rozmowy kontraktowe i zobaczymy, czy uda nam się utrzymać to samo zestawienie. Na ten moment trudno mi wyrokować. Chcę najpierw z każdym naszym żużlowcem spotkać się i porozmawiać - podkreślił Zmora.
Wydaje się jednak, że w Gorzowie zmiany nastąpią. Zatrudnienia w Stali na kolejny rok nie znajdzie prawdopodobnie Tomasz Gapiński. Klub poszuka jednego polskiego seniora i może obrać kierunek tarnowski. Tacy zawodnicy jak Kacper Gomólski, Krzysztof Buczkowski to w tej chwili bardzo realne kandydatury. Marzeniem działaczy jest Janusz Kołodziej, ale w tym przypadku na przeszkodzie mogą stanąć finanse. Nie bez szans na dalsze starty w Gorzowie jest także Piotr Świderski. Wbrew informacjom, które pojawiały się ostatnio w mediach, Stal nie jest na poważnie zainteresowana Grzegorzem Walaskiem.
Zmian nie będzie na pozycjach juniorskich. Zmarzlik i Cyfer są pewniakami. Klub chce dalej współpracować z Nielsem Kristianem Iversenem, Matejem Zagarem i Linusem Sundstroemem.