Tadeusz Zdunek: PZMot zmusza nas do niezapłacenia zawodnikom należnych środków

Prezydium ZG PZM poinformowało, że Wybrzeże nie otrzyma licencji na starty w 2015 roku. Tadeusz Zdunek zauważył, że w tym przypadku klub nie byłby w stanie zapłacić zawodnikom należnych środków.

Tadeusz Zdunek był mocno zaskoczony decyzją Prezydium Zarządu Głównego PZM. - Dla mnie jest to dziwna informacja. Dwa kluby w przyszłym roku nie będą mogły wystartować - według mnie jest to bzdura. Mamy przygotowany program naprawczy, który jest gotowy i był pokazywany zarówno u przedstawicieli miasta, jak i Grupy Lotos. Mamy możliwość dogadania się z zawodnikami na temat redukcji zadłużenia. Możemy zebrać naprawdę fajne fundusze, by wystartować i jechać. Jak Polski Związek Motorowy na to nie pozwoli, to żużla nie będzie w Gdańsku - powiedział główny sponsor Wybrzeża.
[ad=rectangle]

Jak się okazuje brak licencji dla GKS Wybrzeże SA oznacza, że zawodnicy nie mogliby otrzymać zarobionych przez siebie pieniędzy! - My chcemy uczciwie wywiązać się wobec zawodników. Rozmawiamy z nimi i na pewno byśmy się dogadali, redukując też zadłużenie i będąc w porządku wobec wierzycieli klubu i zawodników. Jak PZMot nie pozwoli nam jechać, to ogłosimy upadłość i zaległości pójdą do kosza. W głowie mi się to nie mieści! Pracuję trochę lat w biznesie i staram się być uczciwy. Od czasu jak odszedł prezes Terlecki, szczerze mówiłem jakie są problemy - zauważył prezes stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże, który jest po pierwszych rozmowach z żużlowcami. - Rozmawiamy z nimi szczerze do bólu. Jak nie uratujemy klubu, to wszystko im przepadnie. Musimy się więc ze sobą dogadać i się dogadamy. Jest wola pomocy klubowi z wielu stron. Nawet rozmawialiśmy na temat fajnego zespołu na przyszły sezon. Moje odczucie jest takie, że PZMotowi przeszkadzają kluby sportowe. Ciągle trzeba się dowiadywać co się dzieje. Chciałem się umówić na spotkanie w związku, a nikt nie chciał nawet ze mną rozmawiać - grzmi Tadeusz Zdunek.

W ostatnim czasie Wybrzeże nie było znane z tego, że terminowo spłaca zawodników. Teraz pojawiło się światełko w tunelu. - Będąc uczciwi wobec zawodników i wierzycieli musimy jechać w Nice PLŻ, bo wtedy będziemy mieli pieniądze i na utrzymanie drużyny i na regularne spłacanie długów. W PLŻ 2 nie byłoby nas na to stać. PZMot zmusza nas do niezapłacenia zawodnikom należnych środków. Jak klub nie będzie istniał, to jak ma spłacić zaległości? Wiemy, że nie dokonamy tego od razu, ale takie działania by to po prostu uniemożliwiły. Jak patrzy się na niektóre zespoły i układy, to zaczyna się robić jasne, że trzeba zrobić dla kogoś miejsce w ENEA Ekstralidze i w Nice PLŻ. Jak udowodnimy, że nas stać na udział w rozgrywkach, to nie rozumiem dlaczego mamy nie jechać. Do tego o całej sytuacji dowiadujemy się z mediów. Irytuje mnie to, że siedzę w klubie godzinami za darmo i wciąż podkładane są mi kłody pod nogi. To naprawdę nie jest ok - zakończył główny sponsor gdańskiego żużla.

Źródło artykułu: