Gdy Leigh Adams startował w barwach leszczyńskiej drużyny, świętował z nią w 2007 i 2010 roku Drużynowe Mistrzostwo Polski. Od czasu zakończenia żużlowej kariery nie zjawił się jeszcze w Lesznie. Przeszkodą okazał się poważny uraz kręgosłupa. Nie oznacza to jednak, że marzenie wielu kibiców nie zostanie zrealizowane w przyszłości. Pierwszym krokiem w tym kierunku może być wizyta Piotra Rusieckiego na Antypodach.
[ad=rectangle]
Podróż prezesa Fogo Unii nie będzie przypadkowa. Leszczynianie utrzymują stały kontakt z Australijczykiem, a o zawodniku pamiętają także kibice. Gdy Adams pojawił się na telebimie przed rozpoczęciem finałowego meczu Ekstraligi ze Stalą, cały stadion nagrodził go owacją na stojąco.
Okazuje się, że Adams, który ściskał kciuki za swoją dawną drużynę, otrzyma jeden ze srebrnych medali. - Po ostatnim meczu sezonu w Gorzowie zadeklarowałem, że pojadę do Leigh Adamsa i tak też zrobię. Przy okazji przekażę mu nasz srebrny medal. Jeżeli nie dostanę innego, z chęcią oddam mu swój własny - zapowiedział w rozmowie z naszym portalem Piotr Rusiecki.
Australijczyk, który doznał m.in. złamania kręgosłupa i uszkodzenia rdzenia kręgowego porusza się w dalszym ciągu na wózku inwalidzkim. Prezes Rusiecki wierzy, że nie przeszkodzi to Adamsowi w wyprawie do Leszna. Na chwilę obecną nic w tej sprawie nie jest jednak przesądzone. - Więcej będę wiedział dopiero, gdy zjawię się w Australii. Na pewno spytam Adamsa, czy istnieje możliwość, by zjawił się w Polsce. Otrzyma ode mnie takowe zaproszenie - zakończył prezes Fogo Unii.
Leigh Adams reprezentował barwy Byków od 1996 do 2010 roku. Startując z bykiem na plastronie nigdy nie kończył rozgrywek z niższą średnią biegopunktową niż 2,277.