Najwyższy czas na ligę zamkniętą? Ireneusz Maciej Zmora: Zmierzamy w tym kierunku

O ósmym miejscu w ENEA Ekstralidze ma zdecydować konkurs ofert. - To jasny sygnał, że zmierzamy w kierunku ligi zamkniętej - uważa Ireneusz Maciej Zmora.

- Sytuacja klubów z Gdańska i Częstochowy, a także związany z nią konkurs ofert tylko potwierdzają moje wcześniejsze słowa. Sport żużlowy powinien zmierzać w kierunku profesjonalizacji. Menadżerowie zarządzający klubami powinni być zawodowcami. To początek, pierwszy krok do tego, żeby ENEA Ekstraliga była ligą zamkniętą. Brak chętnych do startu w najlepszej lidze świata tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.
[ad=rectangle]
Prezes gorzowskiej Stali nie ma wątpliwości, że w obecnej sytuacji finansowej polskich klubów zamknięcie ENEA Ekstraligi to jedyny słuszny kierunek. - Nadal podtrzymuję, że liga powinna być zamknięta. O występie danego ośrodka w ENEA Ekstralidze powinny decydować jego możliwości finansowe. Tylko taka sytuacja doprowadzi do tego, że stworzymy produkt wysokiej jakości. Strach przed spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej powoduje to, co widzieliśmy. Wyścig zbrojeń, nikt nie chce spaść, a później skutki są opłakane. Kluby krok po kroku kluby bankrutują lub mają wielkie problemy. Tak było w przypadkach Gniezna i Bydgoszczy, to samo wydarzyło się teraz z Gdańskiem i Częstochową. Zamknięcie ligi w dłuższej perspektywie mogłoby uratować kluby przed kryzysem - podkreślił Zmora.

Nasz rozmówca stwierdził jednak, że zamknięcie ligi nie da efektu po jednym sezonie. To rozwiązanie, które należy ocenić w dłuższej perspektywie. - Nie ma leku, który wszystko wyleczy i zrobi to od razu po jego zaaplikowaniu. Zawsze jest potrzebny czas. Zamknięcie ligi to konieczna decyzja, ale na okres od 3 do 5 lat. Tylko wtedy będziemy mogli zobaczyć wymierne korzyści. Jeden rok nic nie zmieni - wyjaśnił Zmora.

W Gorzowie powodów do narzekań w tej chwili nie ma. Po zdobyciu złotego medalu sytuacja klubu jest stabilna, choć październik będzie dla działaczy bardzo pracowitym miesiącem. - Największe przychody z finału dotyczą sprzedaży biletów. Zauważyłem, że niektórzy mylą pewne pojęcia. Stal Gorzów nie dostanie miliona złotych w związku z tym, że jest mistrzem Polski, a takie komentarze gdzieś się przewijają. Przypomnę, że wszystkie kluby otrzymały od Ekstraligi środki w tej samej wysokości. Cztery drużyny, które pojechały w play-off, dostały dodatkowe 100 tysięcy złotych. Na tą chwilę nie ma żadnych gratyfikacji dla złotego medalisty. Finał aż tak wiele nie zmienił w naszym budżecie. Uważam, że wielkim sukcesem będzie jego utrzymanie na takim samym poziomie. Październik to dla nas podsumowanie budżetu z tego roku, planowanie budżetu na kolejny rok i czas poświęcony na rozmowy z zawodnikami, którzy reprezentowali Stal w sezonie 2014 - zakończył Zmora.

Źródło artykułu: