Gdy jesienią 2013 roku zielonogórzanie zdobywali tytuł Drużynowego Mistrza Polski, nikt nie przypuszczał, że SPAR Falubaz będzie rozglądać się dwanaście miesięcy później za nowym menedżerem. Do ostatecznej rezygnacji Rafała Dobruckiego przyczyniły się jego relacje z zarządem klubu i nieudane wyniki w play-offach. - Czuję się ojcem tej porażki - tłumaczył szkoleniowiec dziennikarzom. Kierownik drużyny, Jacek Frątczak przyznaje, że decyzja Dobruckiego nie była przez niego wcześniej zapowiadana. - Rafał uznał, że nie będzie pracować dalej w Falubazie i z pewnością pociągnie to za sobą kolejne zmiany. Wiem, że decyzja ta nie była w żadnym wypadku planowana i mnie osobiście, a także sam klub, trochę zaskoczyła - przyznał Jacek Frątczak w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
To, jak będzie wyglądał sztab szkoleniowy SPAR Falubazu w przyszłym sezonie, ma wyjaśnić się do końca listopada. Nie wiadomo na razie, jaką funkcję pełnić będzie Jacek Frątczak, który przed dołączeniem do pracy przy pierwszym zespole był wiceprezesem zarządu ds. sportowych w stowarzyszeniu ZKŻ. - Jeżeli będzie zapotrzebowanie zielonogórskiego środowiska, bym dalej działał w klubie, na pewno o tym porozmawiamy. Z drugiej strony muszę mieć pewność, że będę w stanie poświęcić się na dwieście procent. Robienie czegoś na pół gwizdka nie ma żadnego sensu. Koszty, jakie trzeba ponieść przy tej pracy są ogromne. Mam tu na myśli obowiązki od poniedziałku do niedzieli, brak urlopów i wiele innych wyrzeczeń. Lista zadań, jakie pełniłem dotychczas w klubie była ogromna, a całą sprawę w pełni zrozumieć mogą jedynie dzieci i moja żona - wyjaśnił Jacek Frątczak.
Kierownik zielonogórskiego zespołu przyznaje jednak, że trudno byłoby mu pójść w ślady Dobruckiego i definitywnie pożegnać się ze SPAR Falubazem. - Przywiązanie do barw klubowych robi niestety swoje i myślę, że jeszcze trudniej jest odejść, niż funkcjonować w takich, a nie innych realiach. W pewnym momencie trzeba jednak dokonać podsumowania i podjąć jakąś decyzję. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby pozostanie przy sztabie szkoleniowym, wspieranie go doświadczeniem, ale bez tak dużego zaangażowania sportowego. Nie mam złych relacji ani z zarządem, ani z zawodnikami. Czeka nas zatem rozmowa dwóch stron, które się szanują i rozumieją. Jeśli będzie taka wola klubu w jakieś roli na pewno będę w nim funkcjonował - zakończył Frątczak.