32 
W trakcie sezonu 25-latek - nie pierwszy już raz - nie dotarł na mecz drużyny z Rybnika. Klub w związku z takim zachowaniem postanowił wówczas zrezygnować z jego usług. - Byłem w Cardiff i zgubiłem swój paszport. ŻKS ROW Rybnik podjął decyzję o zwolnieniu mnie ze skutkiem natychmiastowym. Dokończę sezon w barwach The Lakeside Hammers. Bez startów w Polsce nie ma dla mnie przyszłości w żużlu. Przepraszam - mówił wówczas Lewis Bridger. ŻKS ROW co prawda wyciągnął wówczas do niego jeszcze raz rękę i Anglik pojechał w jednym spotkaniu, ale teraz znowu wrócił temat jego dalszej kariery.
[ad=rectangle]
Urodzony w Hastings żużlowiec przyznał, że stracił miłość do sportu, ściganie już go nie cieszy i dlatego zawiesza swoją karierę. - Żużel to niebezpieczny sport, a gdy nie jest to przyjemność, istnieją bezpieczniejsze sposoby zarabiania na życie. To jest czas dla mnie, aby zrobić coś innego - napisał w oświadczeniu Brytyjczyk. Podziękował on też za wsparcie fanów i nie tylko. - Chciałbym podziękować wszystkim w Lakeside i ROW Rybnik, szczególnie kibicom obu drużyn, którzy byli fantastyczni we wsparciu mnie. Chciałbym również podziękować moim sponsorom, którzy wierzyli we mnie, promotorom, teamowi, a zwłaszcza dziadkowi Alanowi Thompsonowi.
Lewis Bridger nie wyklucza, że wróci jeszcze do żużla. - Mam nadzieję, że będę korzystać z przerwy, że ponownie odkryję swoją miłość do sportu i być może wrócę lepszy i silniejszy w przyszłości.
Anglik w tym roku pojechał w dziewięciu spotkaniach rybniczan i ze średnią bieg. 1,535 był 39. pod względem skuteczności zawodnikiem Nice Polskiej Ligi Żużlowej. W przeszłości m.in. trzy razy startował w finałach Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, był też młodzieżowym mistrzem kraju i reprezentantem Wielkiej Brytanii w Drużynowym Pucharze Świata.
Czy zaskoczyła cię decyzja Lewisa Bridgera? 
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (1) 
