Michael Jepsen Jensen zaskoczony decyzją organizatorów. "Nie spodziewałem się dzikiej karty"

Michael Jepsen Jensen dość niespodziewanie otrzymał stałą dziką kartę na starty w cyklu Grand Prix w sezonie 2015. Zimową przerwę zamierza wykorzystać na wyleczenia kontuzjowanego obojczyka.

W tym artykule dowiesz się o:

Miniony sezon z pewnością nie należał do najlepszych w wykonaniu Michaela Jepsena Jensena. Zawodnik lepsze występy przeplatał słabszymi. Miał też duże kłopoty ze startami w lidze polskiej, gdyż z powodu kontuzji i problemów finansowych Włókniarz Częstochowa stosunkowo rzadko korzystał z usług reprezentanta Danii. Wszystko to powodowało, że nawet on sam nie wierzył w możliwość otrzymania dostania stałej dzikiej karty.

- To była dla mnie niespodzianka. Uczciwie powiedziawszy wiem, że to nie był dla mnie dobry rok. Myślę, że każdy o tym wiem. Nie byłem szybki praktycznie nigdzie. Sezon generalnie nie był jednak zły, jeśli wziąć pod uwagę wszystkie rzeczy, które się wydarzyły, i które miałem na swojej głowie. Mimo wszystko nie byłem z niego zadowolony, dlatego dzika karta jest dla mnie zaskoczeniem - skomentował decyzję organizatorów cyklu.
[ad=rectangle]
Jepsen Jensen miał jeszcze iskierkę nadziei na to, że żużlowe władze rozważą jego kandydaturę, jeżeli dobrze wypadnie podczas ostatniej rundy Grand Prix na torze w Toruniu. Plan żużlowca poszedł w zapomnienie już w pierwszym biegu, kiedy na wskutek upadku doznał złamania obojczyka.

- Miałem wrażenie, że jeśli zrobiłbym coś specjalnego w Toruniu, to miałbym jeszcze małe szansę na dziką kartę po tym, jak słabo wypadłem w Sztokholmie. Jednak po upadku w pierwszym biegu na MotoArenie byłem przekonany, że już po wszystkim. Dzika karta to nie tylko dla mnie zaskoczenie, ale także motywacja do pracy - dodał.

22-latek zaraz po upadku błyskawicznie poddał się operacji, która okazała się skomplikowana. W efekcie nie odzyskał on jeszcze pełnej sprawności. - Przeszedłem operację w Esbjergu w poniedziałek po zawodach w Toruniu. Dokucza mi ból w okolicach obojczyka, więc czasami mam problemy z poruszaniem mojego ramienia. Ale z czasem na pewno będzie lepiej. Na fizjoterapię jest jeszcze zbyt wcześnie. Byłem ostatnio u lekarza, bo nie rozumiem, dlaczego moje ramię wciąż jest takie sztywne. Mam w nim siedem śrub i długą płytkę tytanową. Jej zadaniem jest stabilizacja obojczyka.

Uczestnika cyklu Grand Prix 2015 czeka dalsza rehabilitacja. Zimowa przerwa w startach okazała się dla niego pomocna, aby w pełni powrócić do sprawności i odpowiednio przygotować się do sezonu i dobrze wypaść w pierwszym roku startów w żużlowej elicie.

- Lekarze powiedzieli, że powinienem odpocząć przez dwa lub trzy miesiące. Powiedzieli mi, że w ciągu pierwszych sześciu tygodni nie będę w stanie podnieść ręki wyżej niż 90 stopni. Nie zamierzam się jednak spieszyć, bo mamy przecież zimową przerwę w startach. Lepiej zaleczyć rękę prawidłowo, żeby nie było z nią problemów. Mam nadzieję, że w następnym sezonie uda mi się wrócić do szczytowej formy - zakończył.

Źródło artykułu: