Po bandzie (19): Grube ryby odchodzą z żużla. Czy kogoś to martwi?

- Najpierw Roman Karkosik, teraz Marta Półtorak. Ludzie bogaci odchodzą z żużla i uważam, że to bardzo niepokojące - pisze w swoim felietonie Witold Skrzydlewski.

Grube ryby odchodzą z żużla. Czy kogoś to martwi?

Pani Marta Półtorak mówi, że mocno ograniczy wsparcie dla klubu, ale ja uważam, że PGE Marma Rzeszów pojedzie w ENEA Ekstralidze. To, co się teraz dzieje odbieram w dalszym ciągu jako zabawę z jej strony. Dlaczego tak twierdzę? Bo tam byłem i widziałem. Kiedy jechali z nami finał, zaangażowanie i chęć odniesienia wygranej były bardzo duże. W związku z tym sądzę, że ostatecznie pojadą.
[ad=rectangle]
Tak czy inaczej, nie należy lekceważyć tego, co się dzieje wokół pani Marty. Nie wiem, co zamierza Ekstraliga, jeśli znowu się okaże, że mamy w niej siedem drużyn. Kolejny konkurs ofert? Bez sensu go robić, bo do najwyższej klasy rozgrywkowej pasuje tylko drużyna z Ostrowa. Tylko oni mogą taki "przetarg" wygrać. Inna sprawa, że konkursy ofert to chora sprawa. Powinno się to w ostateczności proponować kolejnym ekipom. Jak działamy w ten sposób, to po co organizować zawody sportowe?

Jeśli w Ekstralidze będzie siedem drużyn, to trzeba zacząć szukać przyczyn, dlaczego tak się dzieje. Może regulaminy są takie a nie inne i stąd się wszystko bierze? A może tak będzie, dopóki kandydaci będą widzieć, że prezesi klubów ekstraligowych nie potrafią zejść na ziemię przy kontraktowaniu żużlowców? To mogą być główne przyczyny braku chętnych.

Rzeszów w pierwszej lidze byłby trudnym rywalem. Wiem, że pani Półtorak składa różne deklaracje, ale na pewno ich nie zostawi. Ona ma ogromne zaplecze finansowe. To nie to co Skrzydlewski, który ma kilka sklepików z kwiatkami. W jej przypadku mówimy o fabrykach. Nie ma między nami żadnego porównania.

Dziwi mnie obojętność środowiska, na to co się dzieje. Dopiero odszedł pan Roman Karkosik. Teraz to samo chce zrobić pani Półtorak. To powinien być głośny sygnał, że grube ryby i ich wielkie firmy nie chcą być w żużlu, bo coś im się nie podoba. Z tego trzeba wyciągać wnioski, a nie patrzeć na to biernie. To jest według mnie bardzo niepokojące zjawisko. Najwidoczniej te osoby nie chcą być tak traktowane.

Regulaminy można w dalszym ciągu rozbudowywać, katalogi kar mogą się powiększać, ale jeśli dalej to pójdzie w tym kierunku, to na motocyklach będą musieli usiąść panowie, którzy są autorami takich pomysłów. Za chwilę żużel będzie już zabawą tylko dla nich. Orzeł Łódź też myśli o Ekstralidze. Fakt, że to jeszcze melodia przyszłości, najpierw trzeba awansować, ale nie wiem, co zrobię, jeśli nadal będzie to tak wyglądać. Wcale nie twierdzę, że nie podejmę wtedy podobnej decyzji jak pani Marta Półtorak.

Witold Skrzydlewski

Źródło artykułu: