Robert Dowhan na pewno ma plan na Falubaz - rozmowa z Andreasem Jonssonem, zawodnikiem SPAR Falubazu Zielona Góra

- Jestem pewien, że Robert ma plan jak przywrócić spokój w Falubazie. Wiem, że wszystko się dobrze ułoży, jestem spokojny - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Szwed Andreas Jonsson.

Ewelina Bielawska: Czym obecnie się zajmujesz?

Andreas Jonsson: Spędzam dużo czasu z moją rodziną w Szwecji. Cieszymy się tym czasem, bo wiem jak bardzo go brakowało w trakcie sezonu szczególnie moim małym synkom.

Trwa przerwa, podczas której w żużlowym światku wiele się dzieje. Podobnie jest i w zielonogórskim klubie, gdzie odwołano w ostatnim czasie prezesa Marka Jankowskiego. Ponadto wciąż nie wiadomo, kto zostanie trenerem drużyny. Martwią cię trochę te znaki zapytania czy też jesteś spokojny o przyszłość Falubazu?

- Powiem szczerze, że nie bardzo. Jestem w kontakcie z Robertem Dowhanem, dzięki któremu znalazłem się w tym klubie i który podczas sezonu dodawał mi dużo otuchy w tych najtrudniejszych momentach. Jestem więc pewien, że Robert ma plan jak przywrócić spokój w Falubazie. Tak z serca, to mam nadzieję na jego powrót na fotel prezesa, ale to już jego decyzja. Wiem, że wszystko się dobrze ułoży. Od Marka dostałem SMS-a o jego odwołaniu. Z kolei w sprawie trenera jestem pewien, że zostanie wybrana odpowiednia osoba, która sprosta temu zadaniu. Dlatego bardzo optymistycznie patrzę w przyszłość.
[ad=rectangle]
Twój ostatni bieg minionego sezonu podczas World Speedway League nie był zbyt udany dla Ciebie. Czy odczuwasz jeszcze skutki upadku?

- To prawda, ale na szczęście po tej kontuzji nie ma już śladu.

Listopad jest zazwyczaj czasem, który zawodnicy przeznaczają na odpoczynek i regenerację po sezonie. Czy tak też jest u ciebie? Jakie masz plany na nadchodzący czas?

- Ja już odpoczynek i relaks mam za sobą. Tak jak wspominałem, spędzam czas po sezonie z rodziną w domu, a od kilku dni rozpocząłem treningi na siłowni. Poza tym biegam i pływam. W planach mam rozegranie kilku meczów hokejowych. To moja ukochana dyscyplina. Może też wybiorę się na narty.

Jak ocenisz miniony sezon w swoim wykonaniu? 

- No właśnie, nie był to mój sezon, ale czuję, że dużo mnie nauczył. Przede wszystkim dzięki problemom z moim sprzętem rozpocząłem współpracę z Ashleyem, który już kiedyś dla mnie pracował. Mogę tylko powiedzieć, że zrobił dla mnie w tym roku fantastyczną pracę, która może późno, ale jednak przyniosła efekty.

Czy kiedykolwiek w swojej karierze miałeś do czynienia z podobnym kryzysem?

- Takie kryzysy niestety potrafią zmarnować wielomiesięczną pracę zarówno moją jak i mojego teamu. Sprzęt,  pomimo dużych inwestycji i treningów, odmawiał mi posłuszeństwa w tych najważniejszych momentach. Nie miałem chyba wcześniej do czynienia z takimi problemami w takiej skali. A nawet jeśli był jakiś problem to udawało mi się go rozwiązywać szybciej. Jednak determinacja i ciężka praca przyniosła w końcu zamierzone efekty. Cieszę się że mam to już za sobą.

Końcówka sezonu była już jak najbardziej pozytywna w twoim wykonaniu. Wygrana w nordyckim GP, a także świetne pozostałe występy w cyklu pozwoliły utrzymać się w ósemce. Jednak zapewne apetyty przed sezonem były większe.

- Same apetyty są zawsze bardzo duże na początku sezonu, ale ja do tego wszystkiego podchodzę z pokorą i dystansem. Jedno obiecuję. Dam z siebie 100 proc. w przyszłym roku.

W zeszłym tygodniu ogłoszono, iż przez najbliższe trzy lata jeden z cyklów GP będzie odbywał się na Stadionie Narodowym w Warszawie.

- To świetna informacja. Bardzo się cieszę, że będziemy mogli się ścigać w stolicy Polski. To na pewno rewelacyjna promocja naszego sportu tym bardziej, że jest szansa w Warszawie na komplet publiczności.

Źródło artykułu: