Vaclav Milik rezerwowym w Betard Sparcie? Niekoniecznie

Betard Sparta przekonała Vaclava Milika do przenosin z Rybnika do Wrocławia. - Ekstraliga będzie dla niego wyzwaniem, ale jest to facet, który może temu podołać - uważa trener Piotr Baron.

O 21-letniego Czecha do samego końca zabiegali zarówno wrocławianie, jak i rybniczanie. Włodarze ŻKS ROW liczyli na jego zatrzymanie, gdyż w drugiej części ostatniego sezonu wykręcił średnią biegową na poziomie 1,871. Vaclav Milik przekonał się ostatecznie do wizji trenera Piotra Barona, który od dłuższego czasu przyglądał mu się w Anglii i Nice Polskiej Lidze Żużlowej.
[ad=rectangle]
Wrocławianie przyznają, że decyzja o sprowadzeniu Czecha była jak najbardziej przemyślana. - Cały rok obserwujemy poszczególnych zawodników i tak samo było w przypadku Vaclava. Po zakończeniu rozgrywek przyszedł moment, gdy podjęliśmy decyzję, kogo chcielibyśmy mieć w swoim zespole i wybraliśmy Milika. Potrzebowaliśmy oczywiście sezonu, by dokładnie mu się przyjrzeć - wyjaśnił w rozmowie ze SportoweFakty.pl Piotr Baron.

Szkoleniowiec Betard Sparty nie uważa, by 21-latek był jedynie uzupełnieniem jego składu. Milik, w przypadku dobrej postawy na treningach, dostanie swoją szansę w ENEA Ekstralidze. - Czas pokaże jaka będzie jego rola w tym zespole. Gdy przyjdzie wiosna i treningi, będzie można coś więcej na ten temat powiedzieć. Będziemy traktować go tak samo jak każdego innego zawodnika w zespole. Ekstraliga będzie dla niego wyzwaniem, ale jest to facet, który może temu podołać. Jeździ bardzo dobrze w Anglii i innych turniejach, dlatego sądzę, że ma potencjał ku temu, by dalej się rozwijać - zaznaczył Baron.

W Betard Sparcie nie chcą natomiast komentować słów Mirosława Jabłońskiego, który narzeka, iż wrocławianie zachowali się nie w porządku w stosunku do jego osoby. - Rozmawialiśmy nie tylko z nim, ale i z wieloma innymi zawodnikami. Klub nie zdecydował się ostatecznie na jego angaż i cóż więcej można w tej sprawie powiedzieć - stwierdził Piotr Baron. Zapytany o krytyczne słowa Jabłońskiego, odparł: - O to proszę pytać samego zawodnika.

Źródło artykułu: