PGE Marma Rzeszów w czwartek ma oficjalnie ogłosić, że w sezonie 2015 wystartuje w Enea Ekstralidze. Wiadomo jednak, że odpowiedzialności finansowej za klub nie będzie brać dłużej Marta Półtorak. Co ciekawe, posiada ona jednak nadal 60 proc. akcji w spółce, która została zgłoszona do przyszłorocznych rozgrywek. Półtorak nie widzi jednak w tym żadnego problemu. Zapewnia, że nikomu nie chce wchodzić w drogę, a akcje jest gotowa przekazać w każdej chwili.
[ad=rectangle]
- Kwestia posiadania akcji jest drugorzędna. Akcjonariusz je ma, owszem, ale poza tym jest zarząd i drugi akcjonariusz. Tak naprawdę w tym wszystkim chodzi o kwestie formalne. Jeśli ktoś będzie gotowy przejąć odpowiedzialność za klub, to przekazanie akcji musi odbyć się według konkretnej procedury. Ktoś musi je odkupić. Zapewniam jednak, że pieniądze, które do nas z tego tytułu trafią, przekażemy do klubu. Na pewno żadnych problemów robić nie będę, bo taką sytuację uważam za coś naturalnego - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marta Półtorak.
Można więc powiedzieć, że w czwartek Marta Półtorak na dobre kończy przygodę z rzeszowskim żużlem. Dalszego sponsoringu nie wyklucza, ale nie chce też składać żadnych deklaracji. - Od teraz jestem kibicem rzeszowskiego klubu. Co do sponsoringu, to nie mówmy o tym teraz, bo to jednak bardzo hipotetyczne rozważania. Nie chcę mówić, że nie deklaruję żadnej pomocy. Potwierdzam jednak, że nie będę brać odpowiedzialności za losy klubu. Darzę ten zespół wielką sympatią i tak będzie, niezależnie od ligi, w której będzie jeździć - podkreśliła Półtorak.
Firma Marma będzie teraz uważnie śledzić sytuację w polskim żużlu. W przypadku Marty Półtorak kończy się bardzo ważny i długi etap. - To było 11 lat i twierdzę, że było warto. Zawsze uważałam żużel za piękny i interesujący sport. Jeżeli uda się stworzyć warunki, w których wszystkie zespoły będą walczyć i mieć podobne szanse, to będzie na pewno lepiej. Poza tym, kluby muszą podchodzić z rozsądkiem do finansów. Nie może być tak, że tworzymy wirtualną rzeczywistość. Jeśli zmiany nastąpią, to wtedy sportem żużlowym w Polsce z pozycji sponsora czy kibica warto będzie się interesować. Dla mnie pewne mechanizmy, które ostatnio obserwowałam, świadczyły o tym, że to wszystko nie idzie w dobrym kierunku - zakończyła Półtorak.