Nim Emil zaczął swoją przygodę z żużlem, kibice czarnego sportu mieli okazję oglądać w zawodach jego starszego o 8 lat brata Denisa, który obecnie już się nie ściga, tylko jest działaczem w klubie z Saławatu. Emil Sajfutdinow opowiedział o ich relacjach w dzieciństwie. - Nieustannie byliśmy w ruchu i cały czas wymyślaliśmy nowe zajęcia i turnieje. Nigdy normalnie się nie bawiliśmy, zawsze rywalizowaliśmy, organizowaliśmy zawody i mecze żużlowe na rowerach. Bo ja byłem skazany na speedway. Ojciec żartował, że urodziłem się w beczce benzyny (śmiech). Coś w tym jest, bo nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, bym mógł robić w życiu coś innego - wspomina Indywidualny Mistrz Europy.
[ad=rectangle]
Pierwszym polskim klubem Rosjanina była Polonia Bydgoszcz. Gdy do niej trafił, miał tylko nieco ponad 16 lat. - Na pierwszym treningu bardzo chciałem się pokazać i wywinąłem solidnego orła (śmiech). A tak poważnie, to ludzie w Bydgoszczy przyjęli mnie fantastycznie. Dostałem dwa nowe motocykle, moje pierwsze nowe motory w życiu! Przez pierwsze miesiące był ze mną tata, ale szybko się zorientował, że stworzono mi dobre warunki i byłem pod opieką właściwych ludzi. Dobrze zaadaptowałem się w Polsce. Kuchnia może nie jest tak pyszna, jak u mamy, ale z niczym nie miałem problemów. Najważniejsze było to, że na co dzień miałem styczność z żużlem na najwyższym światowym poziomie...
Cała rozmowa z Emilem Sajfutdinowem dostępna jest na RedBull.com.