Nicki Pedersen: Mogę tutaj zostać także na kolejne lata

Nicki Pedersen był w tegorocznym sezonie liderem Złomreksu Włókniarza Częstochowa. Duńczyk po raz trzeci w swojej karierze wywalczył również tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. 31-letni zawodnik został także najlepszym żużlowcem Speedway Ekstraligi.

Reprezentant Danii jest zadowolony z sezonu spędzonego w Częstochowie. Duńczyk w barwach Włókniarza wystartował w dziewiętnastu meczach i uzyskał średnią biegową 2,775. - Myślę, że bardzo dobrze wkomponowałem się w częstochowską drużynę i robię to co do mnie należy. Przed sezonem 2008 podpisałem tutaj dwuletnią umowę i jestem bardzo zadowolony, że będę mógł startować w Częstochowie także w przyszłym roku. Jeżeli nasza współpraca będzie układała się tak dobrze jak dotychczas mogę tutaj zostać także na kolejne lata - powiedział Nicki Pedersen w wywiadzie udzielonym oficjalnej stronie Włókniarza Częstochowa.

Przed kolejnym sezon Duńczyk ponownie przyjedzie do Częstochowy na treningi i sparingi swojego polskiego klubu. - Na pewno zjawię się w Częstochowie przed startem rozgrywek, by sprawdzić sprzęt i wystąpić w sparingach. Po raz kolejny chcę być liderem Włókniarza i decydować o wynikach poszczególnych spotkań. Nie wiem dokładnie jakim składem będziemy dysponować w przyszłym sezonie, ale wierzę, że znów będziemy w czołówce - poinformował Pedersen.

W tegorocznej rywalizacji w cyklu Grand Prix wielu zawodników miało pretensje do sędziów. Jednak Nicki Pedersen uważa, że poziom arbitrów nie jest najgorszy. - W Cardiff Marek Wojaczek faktycznie popełnił kilka błędów, ale uważam, że i tak to jeden z najlepszych arbitrów na świecie. Z tego co wiem większość zawodników potwierdza tę opinię. Wracając do tamtych kontrowersyjnych decyzji to myślę, że w obu przypadkach najlepszą decyzją sędziego byłaby zgoda na udział w powtórkach wszystkich czterech zawodników. Dla mnie start w pełnej obsadzie nie stanowiłby żadnego problemu. Jeśli chodzi o sędziowanie we wszystkich turniejach to raczej nie jest z tym najgorzej. Wiadomo, że czasem arbiter skrzywdzi kogoś w jednych zawodach, a za kilka biegów podejmie decyzję na jego korzyść. To normalne i nie da się z tym niczego zrobić - powiedział Indywidualny Mistrz Świata.

Źródło artykułu: