W występującym w Polskiej 2. Lidze Żużlowej zespole nie mieli pewnego miejsca w składzie. Emil wystąpił w sześciu spotkaniach ligowych, w których osiągnął średnią bieg. 1,519, z kolei Kamil w ośmiu i średnio w każdym wyścigu przywoził 1,375 pkt. - W tym sezonie nie byłem tak naprawdę przygotowany sprzętowo, mimo iż kondycyjnie wydaje mi się, że wyglądałem najlepiej w karierze. Teraz zbieram cały czas fundusze, by się przygotować jak najlepiej i pokazać w przyszłym roku z dużo, dużo lepszej strony - mówi Kamil Pulczyński.
[ad=rectangle]
Mało prawdopodobne jest jednak, aby zawodnik żużlową karierę kontynuował w Victorii Piła. - Raczej nie wchodzi to w grę. W Victorii przewijało się mnóstwo zawodników, była duża walka o skład. To wszystko moim zdaniem było nie na miejscu, ale cieszę się, że pojechałem w tych ośmiu meczach. Mam nadzieję, że znajdę klub, w którym będę częściej startował i będę mógł się dalej rozwijać. Jestem jeszcze młodym zawodnikiem i wiele mogę osiągnąć - tłumaczy.
W piątek w Polsce rozpoczął się okres transferowy, który potrwa do końca stycznia. Kamil Pulczyński rozgląda się już za zespołem dla siebie, jednak na razie są to tylko luźne rozmowy. - Czekam na rozwój wydarzeń, bo wiele klubów otrzymało licencje warunkowe i chcę zobaczyć co się będzie działo. Wychowanek Unibaksu Toruń nie wyklucza możliwości podpisania umowy z zespołem z Nice PLŻ. Zależy mu jednak na jak najlepszej drużynie, w której będzie mógł liczyć na regularną jazdę.
Emil i Kamil Pulczyńscy przez całą karierę w Polsce zawsze reprezentowali te same zespoły. Nawet w zeszłym roku na zasadzie gościa jeździli na zmianę w tej samej drużynie - Orle Łódź. - Teraz każdy z nas działa na własną rękę. Zawsze jeździliśmy razem, ale aktualnie myślę, że idziemy trochę w innym kierunku. Szukamy klubu osobno, choć summa summarum myślę, że i tak możemy wylądować w jednym zespole. Zawsze się trzymaliśmy razem i staramy się, żeby tak było. Jak to jednak wyjdzie w przyszłym sezonie - czas pokaże - tłumaczy Kamil.
Na sezon 2015 Kamil Pulczyński będzie miał podpisany kontrakt w przynajmniej jednej lidze zagranicznej. - W środę podpisałem umowę z klubem z Esbjergu. Działacze tego zespołu sami zgłosili chęć podpisania ze mną kontraktu i mam nadzieję, że będę tam w miarę często startował - tłumaczy.
Nasz rozmówca póki co nie bierze pod uwagę wariantu, aby w przypadku problemów ze znalezieniem klubu w Polsce wykupić brytyjską licencję i poszukać drużyny w Premier League. - Myślę, że przenosiny na stałe do Anglii to na razie daleka perspektywa i tak naprawdę ostateczność. Na razie skupiam się na lidze polskiej i cieszę się, że udało mi się też podpisać kontrakt w Danii. Mam nadzieję, że uda mi się ponadto znaleźć klub w Szwecji, w niższej klasie rozgrywkowej.
Kamil Pulczyński za pomoc dziękuje firmom: Eneton, BSB Poland, Fart-Chem, Elrad, G.B. Auto, Veskez, Czmut, Radkowi Smykowi - trenerowi personalnemu, swojemu mechanikowi Marcinowi Moszczyńskiemu, z którego jest naprawdę zadowolony i Łukaszowi Mazurowi - trenerowi mentalnemu.