Wdrapać się i zostać na szczycie - główne cele Fogo Unii Leszno

Fogo Unia wspięła się na Alpy, czas zdobyć Himalaje - stwierdzono w leszczyńskim klubie. Drużyna, która sięgnęła w 2014 roku po wicemistrzostwo Polski jest faworytem zbliżającej się walki o złoto.

Cel sportowy - Drużynowe Mistrzostwo Polski

Żaden inny klub startujący w Ekstralidze nie mówił w grudniu tak często o tym, że zamierza zdobyć mistrzostwo kraju. - Zbudowaliśmy mocny i fajny skład, dlatego myślę, że mamy szansę na poprawienie wyniku z tego roku, kiedy zdobyliśmy srebrne medale - zadeklarował na konferencji prasowej prezes Piotr Rusiecki. Podobne zdanie mają także sami zawodnicy. - Myślę, że Unia będzie najsilniejsza w całej lidze - odparł na jedno z naszych pytań Piotr Pawlicki.

Leszczynianie mają bez wątpienia powody do optymizmu. Patrząc na wyniki sondy naszego portalu, to Fogo Unia dokonała najlepszego wzmocnienia, pozyskując Emila Sajfutdinowa. Rosjanin ma przejąć rolę lidera, której nie do końca sprostał w 2014 roku Nicki Pedersen. Rosjanin i Duńczyk są gwarantem zwycięstw w biegach nominowanych. Solidnie prezentująca się druga linia daje jednak nadzieję, że Byki będą rozstrzygać większość meczów zdecydowanie wcześniej.

Mimo wszystko, Fogo Unia stroni od pojęcia dream teamu. - Musieliśmy wzmocnić swój skład, ponieważ Tobiasz Musielak przechodzi w wiek seniora. Mamy poza tym parę niewiadomych. Nicki Pedersen i Przemysław Pawlicki wracają po kontuzjach i nie wiemy jak spiszą się na torze. Inny z pozyskanych zawodników, Tomas H. Jonasson ma być wzmocnieniem drugiej linii, ale dopiero sezon pokaże na co będzie go stać. Wobec tylu znaków zapytania, nie możemy być postrzegani w kategoriach dream teamu - stwierdził dyrektor Ireneusz Igielski.

Fogo Unia chce walczyć o złoto, ale przed pojęciem "dream team" broni się rękami i nogami
Fogo Unia chce walczyć o złoto, ale przed pojęciem "dream team" broni się rękami i nogami

Wobec wzmocnień składu i mocnych słów na prezentacji zespołu, każdy wynik poniżej tego z ostatniego sezonu może zostać przyjęty w Lesznie z rozczarowaniem. Sięgając po upragnione przez prezesa Rusieckiego złoto, Fogo Unia złamałyby przy okazji rzekomą "klątwę" Nickiego Pedersena. Żadna z drużyn, która miała go w składzie nie zdobyła jeszcze mistrzostwa Polski.

Cel finansowy - zachować stabilność i zaufanie

Budżet klubu na sezon 2014 szacowany był na około 7 milionów złotych. Czy w związku ze sprowadzeniem Emila Sajfutdinowa, pieniądze wydawane na utrzymanie drużyny będą większe niż do tej pory? - Proszę nie zaglądać nam do kieszeni. Klub nie zatonie i nie zginie - opowiedział Piotr Rusiecki. Prezes Fogo Unii nie chce rozmawiać o szczegółach, ale zapewnia, że przy planowaniu budżetu nie nastąpiły kolosalne zmiany. - Nasz zespół w 2015 roku ma być mocny, ale zbudowany w granicach rozsądku. Budżet będzie natomiast podobny do dotychczasowego. Przed końcem sezonu wspominałem, że wydatki na prowadzenie zespołu zostaną zmniejszone i nie uległo to zmianie - wyjaśnił sternik leszczyńskiego klubu.

Oprócz dobrego wyniku na torze, priorytetem Fogo Unii jest zachowanie stabilności finansowej, którą klub mógł chwalić się w trakcie poprzedniego sezonu. Dobrą wiadomością było w tym przypadku przedłużenie trwającej od 2013 roku współpracy w roli sponsora tytularnego z firmą Fogo. Nie bez znaczenia jest także wsparcie ze strony licznych lokalnych sponsorów. - Udało nam się pozyskać parę nowych firm, a także posprzedawać kolejne miejsca reklamowe na stadionie, a także na kevlarach zawodników. Cieszymy się, że Unia jest tak dobrze postrzegana. Są to niewątpliwie efekty naszej ciężkiej pracy - wyjaśnił dyrektor Ireneusz Igielski.

Leszczyński klub może być poza tym spokojny o wsparcie ze strony miasta, które przed rokiem przekazało klubowi 600 tysięcy złotych. Gwarantem dobrych relacji z władzami jest fakt, iż nowym prezydentem został zagorzały kibic żużla i samej Fogo Unii - Łukasz Borowiak. - Uczęszczam na stadion od wielu lat i osobiście cieszę się z tego, że zbudowano mocną drużynę na kolejny sezon - przyznał prezydent Leszna.
[nextpage]Cel frekwencyjny - dogonić Toruń i Zieloną Górę

Ligowe mecze na Stadionie im. Alfreda Smoczyka gromadziły w ubiegłym sezonie średnio 10 222 widzów. Jeśli chodzi o Ekstraligę, więcej kibiców przychodziło na cztery inne stadiony. Biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców miasta (ok. 64 tysiące), Fogo Unia mogła być z takiego wyniku w zadowolona.

Nikt w klubie nie ukrywa jednak, że frekwencja może zostać poprawiona. Znaczący wpływ ma mieć na to sukces z poprzedniego sezonu, a także zapowiedź walki o złoto w 2015 roku. Fogo Unia nie miała od 2010 roku tak mocnego zespołu i od lat nie jeździło w niej aż tyle gwiazd. Przed rokiem fanów do przyjścia na stadion zachęcał Nicki Pedersen. Tym razem podobną rolę odegra Emil Sajfutdinow, który już teraz stał się ulubieńcem wielu kibiców z Leszna i okolic.

Jak zapewnia Ireneusz Igielski, Fogo Unia ma pomysł, jak zapełnić stadion nawet w przypadku meczów z mniej wymagającymi rywalami. - Gdy są obawy, że dane zawody nie będą cieszyć się dużym zainteresowaniem, nie należy się załamywać. Można pójść naszym śladem i zrobić akcję, jaką przeprowadziliśmy przy okazji wizyty Wybrzeża Gdańsk. Przygotowaliśmy wówczas dla fanów atrakcyjne ceny biletów i zachęcaliśmy ich hasłem: "Nie musisz jechać nad wybrzeże, to Wybrzeże przyjedzie do ciebie". Przygotowaliśmy poza tym dla fanów liczne atrakcje i zdało to egzamin - wspomniał Igielski.

Ligowe mecze na Stadionie im. Alfreda Smoczyka gromadziły w ubiegłym sezonie średnio 10 222 widzów
Ligowe mecze na Stadionie im. Alfreda Smoczyka gromadziły w ubiegłym sezonie średnio 10 222 widzów

Istotna dla ostatecznej frekwencji na trybunach jest także dobra sprzedaż karnetów. Ze względu na tegoroczny sukces i zbudowanie mocnego składu, abonamenty cieszą się jeszcze większym zainteresowaniem niż w poprzednim sezonie. - Dobijamy już do tysiąca i jest to zdecydowanie lepszy wynik niż przed rokiem - słyszymy od przedstawicieli klubu.

Inne cele - wychowanie mocnej pary juniorów i promowanie klubu

Leszczyńska Unia od lat słynie z tego, że jej szkółka żużlowa utrzymuje się na wysokim poziomie. Nie zmienia to jednak faktu, że Byki stoją obecnie przed trudnym zadaniem. Czołowa para juniorów w kraju - Piotr Pawlicki i Tobiasz Musielak - została rozdzielona, gdyż drugi z wymienionych zawodników rozpoczyna karierę w roli seniora. W związku z tym, swoją szansę w zespole otrzymają Dominik Kubera i Bartosz Smektała.

- To utalentowani zawodnicy. Czeka ich dużo pracy, ale mamy nadzieję, że sobie poradzą. Tym bardziej, że będą jeździć u boku doświadczonego juniora, jakim jest Piotr Pawlicki - przyznał trener Roman Jankowski. Leszczynianie będą pracować tym samym nad tym, by luka po odejściu Tobiasza Musielaka nie była aż tak odczuwalna. Fogo Unia liczy, że w przypadku udanego rozwoju Kubery i Smektały, Byki już niedługo będą mogły pochwalić się ponownie czołową parą młodzieżowców w kraju. - Szkółka żużlowa będzie natomiast działać tak jak do tej pory. Planujemy, by w 2015 roku do licencji przystąpiło co najmniej trzech nowych zawodników - zapowiedział Jankowski.

Oprócz rozwoju juniorów, za cel Fogo Unii należy uznać dalsze promowanie klubu integrację z kibicami. Przedstawiciele Byków przyznają, że wiele dobrego przyniosło grudniowe zgrupowanie, w czasie którego wicemistrzowie Polski odwiedzili swych fanów w szpitalach, szkołach, a także ich własnych mieszkaniach. - Dla nas to sama przyjemność, że możemy porozdawać autografy i spędzić trochę czasu z kibicami. Przy okazji mogliśmy zrobić coś dobrego - przyznał ulubieniec lokalnych fanów, Piotr Pawlicki.

Źródło artykułu: