Piotr Baron o tłumikach: Nie ma już potrzeby kombinacji

Od 2015 roku żużlowcy będą mogli korzystać z tłumików przelotowych. Piotr Baron jest zadowolony z tej zmiany. Zauważył, że teraz dużą rolę odgrywać będą tunerzy.

Zezwolenie na używanie tłumików przelotowych wywołało spore poruszenie w środowisku żużlowym. Według wielu niektórzy zawodnicy, których problemy rozpoczęły się po pierwszych zmianach związanych z tłumikami, zaczną jeździć lepiej. Czy wprowadzenie tej innowacji rzeczywiście wpłynie na postawę poszczególnych zawodników? - Zobaczymy. Zawodników czekają testy wydechów i pewnie jednym bardziej będzie pasowało, drugim mniej, przez co może się zmienić układ sił. Ważne, że nie będzie już niedomówień, że ktoś coś wiercił, czy coś przerabiał. Każdy będzie miał równe szanse i nie ma potrzeby kombinacji. To jest na pewno pozytywne - powiedział Piotr Baron.
[ad=rectangle]

Po tym jak wprowadzono nowe tłumiki, kibice zauważyli, że jest mniej akcji pod bandami. Sporo trudności sprawiały szczególnie przyczepne tory, a wiele upadków utożsamiano właśnie z problemami z tłumikami. W ocenie trenera Betardu Sparty Wrocław, w 2015 roku nie zmieni się diametralnie sposób przygotowania torów. - Nawierzchnie przygotowuje się generalnie pod zawodników, a nie pod wydechy. Myślę, że tutaj większych różnic nie będzie - uważa trener wrocławskiego klubu.

Przed pierwszymi testami na torach, które czekają teraz wszystkich żużlowców, szkoleniowiec klubu z Dolnego Śląska nie chce dywagować, który z jego podopiecznych skorzysta na wprowadzeniu tłumików przelotowych, a który na tym straci. - Na tym etapie jest to wróżenie z fusów. Dużo zależy od tego, jak sobie poradzą tunerzy z wydechami. To bardzo istotne pod kątem zawodników. Za wcześnie mówić komu ułatwi to jazdę, a komu wręcz przeciwnie - stwierdził Baron.

Źródło artykułu: