Mamy u nas talenty - rozmowa z Andrzejem Huszczą, trenerem młodzieży SPAR Falubazu

W ubiegłym roku wszystko się popsuło. Teraz musi być dobrze - powiedział Andrzej Huszcza, który z optymizmem podchodzi do kolejnego sezonu. W SPAR Falubazie zajmuje się obecnie szkoleniem młodzieży.

Michał Wachowski: Można powiedzieć, że zielonogórska młodzież jest pana oczkiem w głowie. Czy Paweł Kurowski rzeczywiście może być talentem na miarę Rafała Kurmańskiego?

Andrzej Huszcza: Znam go doskonale, bo właśnie pod moim okiem zaczynał stawiać swoje pierwsze zawodnicze kroki na torze. Gdy był jeszcze za mały na motor, jeździł przy mnie na motorowerze. Chciałem jednak, by szybko zaprzyjaźnił się z torem. Widać było u niego werwę i zaangażowanie. Poczynał sobie naprawdę dobrze. Martwię się jedynie o zeszłoroczny upadek, w czasie którego złamał bodaj rękę. Nie wiem jak jego przygoda z żużlem się potoczy, ale nadal zapowiada się rewelacyjnie.
[ad=rectangle]
Czy kontuzja nie pokrzyżuje jego planów?

- Nie, raczej nie. Gdy z nim rozmawiałem, mówił, że wszystko już jest w porządku. Wiadomo jednak, że powrót po kontuzji jest zawsze niewiadomą. Po tym, co widziałem z jego strony do tej pory mogę powiedzieć, że jest to prawdziwy talent. Co ważne, ten chłopak podchodzi do swojej pracy z pełnym zaangażowaniem. Falubaz może mieć w przyszłości z niego dużo radości.

A co z pozostałymi adeptami? Czy w Zielonej Górze dostrzega pan też inne talenty?

- Myślę, że tak. Jest w zasadzie dwóch czy trzech dobrze zapowiadających się chłopców, którzy powinni zdawać już w tym roku licencję. Nie ma jednak pośpiechu, bo skład pierwszego zespołu jest raczej obsadzony. Oceniłbym, że grupa tych zawodników, z których może być coś dobrego jest spora. Z tej ilości na pewno się coś zrobi.

Podstawowym juniorem Falubazu będzie pozyskany z Wybrzeża Krystian Pieszczek. Czy pana zdaniem to dobry ruch zielonogórskiego klubu?

- Na pewno tak. To chłopak objeżdżony w kilku ligach i właśnie takiego zawodnika potrzebowaliśmy. Można powiedzieć, że w Falubazie nam takich juniorów brakowało. Spore doświadczenie ma co prawda Adam Strzelec, ale rezultatów w jego przypadku niestety nie było.

Dużo spekuluje się na temat tego, że w przypadku otrzymania polskiego obywatelstwa na pozycji juniora mógłby startować Łoktajew. Czy pan byłby zwolennikiem takiego rozwiązania?

- Nie wiem... To tak naprawdę sprawy polityczne i lepiej niech zostanie tak, jak jest.

- Można powiedzieć, że w Falubazie nam takich juniorów jak Pieszczek brakowało - ocenił Huszcza
- Można powiedzieć, że w Falubazie nam takich juniorów jak Pieszczek brakowało - ocenił Huszcza

A czy o tegoroczny skład Falubazu jest pan spokojny? W opinii wielu osób będzie to najmocniejsza drużyna Ekstraligi.

- Nie mnie to oceniać. Jeśli coś się u nas zmieniło, to na pewno na lepsze. Mamy Krystiana Pieszczka, a Grzegorz Walasek to tak naprawdę "swojak". Patryk Dudek musi troszeczkę odczekać, ale przecież wróci. Jeśli wszyscy będą zdrowi, powinniśmy osiągnąć dobry wynik.

A propos Patryka Dudka. Liczy on na skrócenie kary i normalnie przygotowuje się do sezonu. W jego przypadku wszystko będzie w porządku?

- Widzę go na co dzień i zapewniam pana, że u niego nic się nie zmieniło. To profesjonalista i cała rodzina nad nim czuwa. Patryk może mówić o pechu, że akurat na niego padło przy badaniach antydopingowych. Nie wszyscy mają odpowiednią wiedzę o tych sprawach i nawet ja nie we wszystkim się orientuję. Może inni będą teraz bardziej uważać na to, co zażywają. Szkoda, że Patryk straci sporo miesięcy, ale wierzę, że wróci mocniejszy.

Krystian Pieszczek otwarcie zapowiada, że Falubaz pojedzie po złoto. Pan także ma taką nadzieję?

- W ubiegłym roku też skład był bardzo dobry, a w końcówce wszystko się popsuło. Zajęliśmy przecież najgorsze, czwarte miejsce. Mówię tak, bo przecież wszyscy, którzy byli za nami w tabeli, okazali się od nas słabsi. Może nie warto teraz niczego deklarować, ale wiem, że drużyna jest mocna i zmotywowana. Po prostu musi być dobrze.

Rozmawiał Michał Wachowski

Źródło artykułu: