Będzie pożegnanie Hamilla

łezką w oku będę Cię wspominał! Tylko Ty potrafiłeś w tak kapitalny sposób rozgrywać 1 wiraż a w newralgicznych i decydujących momentach wyścigu skorygować swoją jazdę i przypuścić decydujące ataki... Jako jeden z nielicznych żużlowców jeżdżących po zielonogórskim owalu (na stadionie przy W69 tylko Huszcza znał każdy centymetr toru i najlepszą jego scieżkę) potrafiłeś wygrywać wyścigi niemalże na ostatnim wirażu. Nigdy nie zapomnę tych Twoich akcji, kiedy markowałeś atak po jdnej stronie toru a nożycami wychodziłeś na czoło stawki. I tylko Ty Billy wchodziłeś na pełnej prędkości (manetka skręcona na full!) w 2 łuku pod zawodnika drużyny przeciwnej stawiając wszytsko na jedna szalę. W końcu jeśli nie zostałeś zamknięty przy krawężniku (za najlepszych lat to niemalnie mogło sie zdarzyć) to zawsze wychodziłeś zwycięsko z takich akcji "przy kredzie". To były żużlowe majstersztyki! I ten niezapomniany winterthur Cup w Bydgoszczy, gdzie wraz z Andrzejem Huszczą daliście popis parowej i klubowej jazdy całej ówczesnej ekstraklasowej śmietance, z Tomaszem Gollobem na czele!!! Oczywiście były także i momenty trudne i niekoniecznie przynoszące chlubę, ale o tych w takiej chwili nei warto wspominać. Dla mnie (i jak widzę dla wielu innych kibiców) byłeś jednym z największych w historii światowego speedwaya. Zawsze będziesz na moich ustach i w mym sercu. D Z I Ę K U J Ę B I L L Y!!!3maj się, powodzenia!

.Dadi patrzy z góry......

kazaki