Nice PLŻ: Zawodnicy nie inwestują małych pieniędzy

- Różnica między Ekstraligą a Nice Polską Ligą Żużlową nie jest taka duża, jak mogłoby się wydać - uważa Zbigniew Suchecki. Były zawodnik Betardu Sparty planuje inwestycje sprzętowe.

Wychowanek gorzowskiego klubu nie miał w poprzednim sezonie miejsca w składzie zespołu Piotra Barona i zdecydował się na zmianę swojego otoczenia. Nowym przystankiem w karierze Zbigniewa Sucheckiego będzie Łączyńscy-Carbon Start Gniezno, walczący na zapleczu Ekstraligi.
[ad=rectangle]
Zawodnik ten nie uważa, by starty w Nice Polskiej Ligi Żużlowej były dla niego jakąkolwiek ujmą. - Nie sądzę, by poziom tych rozgrywek odbiegał tak mocno od tego w Ekstralidze. Nie ma tu być może tylu gwiazd, ale są znane i doświadczone nazwiska. Jestem więc przygotowany na to, że łatwo wcale nie będzie - powiedział Suchecki.

Były żużlowiec Betardu Sparty pieczołowicie przygotowuje się do nowego sezonu, dokonując inwestycji sprzętowych. Jak przyznaje, zakupy te nie różnią się znacząco od tych, z jakimi ma się do czynienia w Ekstralidze. - Sport żużlowy ma to do siebie, że chcąc jechać jak najlepiej zawsze trzeba inwestować. To, że poziom sportowy w Nice PLŻ jest coraz wyższy wynika też z tego, że zawodnicy nie oszczędzają na sprzęcie, bo chcą wygrywać i być tak szybcy, jak tylko się da. Są oczywiście różnice finansowe w stosunku do Ekstraligi, ale nie aż tak duże - zaznaczył.

Zbigniew Suchecki, który w pięciu meczach poprzedniego sezonu Ekstraligi uzyskał średnią biegową 1,111, ma nadzieję na znacznie większe zdobycze punktowe. - Jeśli chodzi o przygotowania sprzętowe, porobiłem drobne zmiany i liczę, że wyjdzie mi to na dobre. Jedyną niewiadomą pozostają powracające tłumki przelotowe, ale podchodzę do tego tematu spokojnie. Poczekajmy do wiosny, co będzie się działo - podsumował.

Źródło artykułu: