Grzegorz Zengota: Wiele osób starało się, żebym został w Lesznie

Grzegorz Zengota spędzi w Fogo Unii Leszno już trzeci sezon z rzędu. Zimą interesowało się nim kilka innych klubów z Ekstraligi, lecz popularny "Zengi" nie chciał zmieniać otoczenia.

Temat przynależności klubowej Grzegorza Zengoty jeszcze kilka miesięcy temu budził spore zainteresowanie. Jeden z liderów Byków w sezonie 2014 długo nie przedłużał umowy z Fogo Unią Leszno, a w kuluarach mówiło się, że w obliczu wzmocnień wice mistrzów Polski, zawodnik będzie zmuszony odejść z klubu.
[ad=rectangle]
Okazuje się jednak, że strony bardzo szybko doszły do porozumienia, a brak podpisu pod kontraktem wynikał z wyjazdu Zengoty na wakacje. W międzyczasie media obiegła informacja o poparciu dla "Zengiego" ze strony córek prezesa Piotra Rusieckiego, które zagroziły ojcu, że w przypadku odejścia 27-latka z klubu, wyprowadzą się z domu. - Byłem wtedy na długim urlopie. Spędziłem 3 tygodnie w Stanach Zjednoczonych. Docierały do mnie sygnały o tym co grozi prezesowi. Chciałbym przy okazji pozdrowić dziewczynki, bo mocno zabiegały o to, żebym jak najszybciej podpisał kontrakt. Trudno było mi zrobić coś innego, bo wiele osób starało się, żebym został w Lesznie. Doszliśmy z prezesem do porozumienia, choć muszę przyznać, że daliśmy sobie ciche słowo jeszcze przed moim wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. Miałem raczej spokojną głowę. W innej sytuacji bym nie poleciał - wyjaśnił zawodnik.

Sezon 2015 zbliża się wielkimi krokami. Grzegorz Zengota stawia sobie przed nim bardzo ambitne cele. Żużlowiec chciałby wywalczyć awans do cyklu Grand Prix, choć zdaje sobie sprawę, że nie będzie to proste zadanie. - Czuję się na siłach i stawiam sobie cel, żeby w przyszłości zakwalifikować się do Grand Prix. Myślę, że końcówka ostatniego sezonu w jakiś sposób udowodniła mi, że jestem w stanie walczyć z najlepszymi. Trzeba mieć wiele szczęścia, żeby dojechać do Grand Prix Challenge. Tam będzie już walka na całego i każdy punkt będzie na wagę złota - zakończył.

źródło: sport.elka.pl

Źródło artykułu: