Od niedawna trwa dyskusja, czy menedżerowie prowadzący drużyny ligowe powinni przejść kurs na instruktora sportu żużlowego i zdać egzamin. W Ekstralidze nadal są ludzie bez uprawnień. Jedną z tych osób jest Jacek Gajewski, któremu nie można jednak odmówić wiedzy, doświadczenia i przede wszystkim osiągnięć.
[ad=rectangle]
- Oczywiście, że ludzie zajmujący się sportem powinni się edukować i podnosić swoje kwalifikacje. Świat idzie przecież do przodu - zauważa menedżer KS Toruń. - Trzeba jednak rozróżnić wiedzę dotyczącą sportu w ogóle, a także kwestie dotyczące stricte danej dyscypliny. W pierwszym przypadku mamy do czynienia ze sprawami uniwersalnymi, takimi jak psychologia sportu. Jeśli chodzi o sam żużel, to wchodzimy już w szczegóły, takie jak technika jazdy. I na tym drugim obszarze, ktoś, kto chce poszerzać swoją wiedzę nie ma zbyt dużego dostępu do różnych materiałów i opracowań, bo ich praktycznie nie ma. Ludzie w czarnym sporcie bazują na własnych doświadczeniach, a nie opracowaniach naukowych. W większości jesteśmy praktykami - dodaje Gajewski.
Menedżer toruńskiego klubu nie ma jednak wątpliwości, że ludzie bez uprawnień mogą mieć wyczucie i z powodzeniem prowadzić drużynę. W jego ocenie, głównym problemem polskiego żużla nie jest brak uprawnień instruktorskich. - Jeśli odwołujemy się do innych dyscyplin, to zwróćmy uwagę na inną kwestię. Tam trenerzy owszem są odpowiednio wyszkoleni, ale pracuje z nimi sztab ludzi, którzy są specjalistami na różnych polach. W zależności od dyscypliny są to różne dziedziny: fizjologia, psychologia czy dietetyka. Świat sportu pod tym względem idzie bardzo do przodu. W żużlu tego natomiast nie widać. Raczej nie otaczamy się fachowcami. Co więcej, w niektórych klubach rola trenera jest marginalizowana przez zarządzających. Na tym polega największy kłopot - twierdzi Gajewski.
Nasz rozmówca nie ma jednak nic przeciwko, by od menedżerów prowadzących zespoły ligowe wymagać uprawnień. - Wykształcenie i wiedza teoretyczna nie załatwiają wszystkiego. Trzeba mieć pewne predyspozycje. To nie tak, że wszystkiego można się nauczyć na AWF-ie albo doczytać w jednej czy drugiej książce. Tak samo nie ma reguły, że dobrym menedżerem staje się tylko były zawodnik. Zaczęła się ostatnio dyskusja, bo niedawno mieliśmy kurs, podczas którego wielu ludzi zdobyło uprawnienia. Jestem za tym, żeby te kursy się odbywały i niech to się dzieje w miarę regularnie. Mnie one niestety do tej pory omijały. Nie mogę się "wstrzelić", żeby zdobyć uprawnienia instruktora sportu żużlowego, a powiem całkowicie szczerze, że chętnie bym to zrobił. Warto jednak organizować takie rzeczy systematyczniej. Przydałaby się większa dostępność, bo jak widać chętnych nie brakuje - zakończył Gajewski.