W zeszłym sezonie Troy Batchelor był jednym z najbardziej zapracowanych zawodników ze światowej czołówki. Australijczyk regularnie startował w Polsce, Wielkiej Brytanii i Szwecji.
[ad=rectangle]
Dość niespodziewanie "Batch" otrzymał także okazję startów w SGP. Australijczyk został po raz pierwszy w karierze pełnoprawnym uczestnikiem cyklu, po tym jak z rywalizacji o miano najlepszego zawodnika globu wycofał się Emil Sajfutdinow.
Spora liczba występów sprawiła, że wyniki Batchelora nie były już tak okazałe. Australijczyk znacząco obniżył loty m. in. w polskiej Ekstralidze, z czego niezadowoleni byli włodarze Betardu Sparty Wrocław. W efekcie po zakończeniu rozgrywek klub nie przedłużył kontraktu z "Batchem". - Nie mam kontraktu w Szwecji. Podjąłem decyzję, że rezygnuję ze startów w Elitserien. Jazda w Wielkiej Brytanii, Polsce i Grand Prix oznacza dla mnie wiele występów. Nawet jeśli nie będę startować w szwedzkiej lidze, to wystąpię w sporej ilości zawodów - zapowiedział zawodnik w rozmowie z oficjalnym serwisem SGP.
Batchelor dostrzega wiele plusów w braku startów w szwedzkiej Elitserien. - Regularna jazda w Szwecji oznacza, że jesteś tam w każdy wtorek od kwietnia do września lub nawet października. To niesie ze sobą sporo pracy dla mnie, jak i całego mojego teamu. Jeśli dołożymy do tego Grand Prix w soboty, mecze ligowe w Polsce w niedziele i potem powrót do Szwecji, to daje nam sporo kilometrów. Bywały tygodnie, że mój van robił ponad dwa tysiące mil w siedem dni. Po każdych zawodach chłopacy muszą znaleźć czas, aby umyć motocykle. W związku z tym przystępują do zawodów równie zmęczeni jak ja. Przychodzi środa i nagle jesteś całkowicie wyczerpany. Dlatego myślę, że brak startów w Szwecji może mi wyjsć na dobre - dodał "Batch".
W tym roku Batchelora na pewno zobaczymy w polskiej lidze, gdyż związał się umową z ŻKS ROW Rybnik. Pod znakiem zapytania stoją za to jego występy w barwach Swindon Robins, gdyż Australijczyk ma problem z otrzymaniem wizy zezwalającej na wjazd do Wielkiej Brytanii.