W pierwszej grupie jeździliby zawodnicy z Grand Prix i najlepsi Polacy. Druga grupa to młodzieżowcy oraz przeciętni, drugoplanowi żużlowcy. W ostatniej grupie znaleźliby się pozostali jeźdźcy.
Kluby mogłyby pozyskać po dwóch zawodników z pierwszej i drugiej kategorii. Pozostałą część drużyny tworzyliby żużlowcy z grupy trzeciej. W ten sposób mogłyby się zmniejszyć żądania finansowe zawodników.
Podobny system obowiązuje w Danii, gdzie żużlowcy są podzielenie na cztery klasy - A, B, C i D. W meczu może występować tylko jeden zawodnik z najwyższej.
Jeśli na podobny pomysł zdecydują się działacze Speedway Ekstraligi z pewnością pojawi się kolejny wielki problem - na jakich zasadach przydzielać zawodników do poszczególnych grup.