Do końca obecnego tygodnia ma zapaść decyzja w sprawie przyznania licencji na starty w Polskiej 2. Lidze Żużlowej dla Wybrzeża Gdańsk i Włókniarza Częstochowa. Sytuację obu klubów przedstawiamy w odrębnym tekście. Na ten moment wiemy na pewno, że licencji nie otrzyma stowarzyszenie Hawi Racing z Opola, które ma być sukcesorem Kolejarza.
[ad=rectangle]
Powód jest prosty. - Działacze z Opola nie złożyli wniosku o nadanie licencji, w związku z czym nie możemy jej przyznać - powiedział Piotr Szymański. Przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego publicznie informował również, że przedstawiciele Hawi Racing, mimo podejmowanych prób, odmawiali spotkania, w celu omówienia aktualnej sytuacji. Andrzej Hawryluk ze stowarzyszenia Hawi Racing tak argumentował swoją decyzję. - Być może jest tak, że najpierw powinniśmy złożyć wniosek o licencję. Ale tego nie wiem, bo nie doczekaliśmy się odpowiedzi na pismo, które w styczniu przesłaliśmy na ręce przedstawicieli GKSŻ i PZM. Gdybyśmy je otrzymali, to wiedzielibyśmy, jak postępować.
Obie strony do tej pory winiły się nawzajem. Być może uda im się jednak dojść do porozumienia. Na sobotę zaplanowano spotkanie obu stron. O ile w tym tygodniu Hawi Racing licencji z pewnością nie otrzyma, to nie przekreśla to całkowicie ich startu w PLŻ 2. Czasu jednak na działanie zostanie bardzo mało. Działacze z Opola będą mogli skorzystać z drogi, którą wcześniej obrali przedstawiciele Victorii Piła. Zwłaszcza, że podkreślają, iż zależy im na ratowaniu żużla w Opolu. - Gdyby pan Drozd decyzję o rezygnacji podjął w listopadzie, to dzisiaj bylibyśmy w innym miejscu. Obecnie sytuacja wygląda tak, że dopiero 18 lutego Kolejarz odda stadion w ręce miasta. Dopiero wtedy będziemy mogli ocenić, co zastaliśmy i jakie inwestycje na tym obiekcie są konieczne. Jeżeli chodzi o długi Kolejarza to wiem, że przewodniczący GKSŻ chciałby, abyśmy wzięli je na siebie. Nie widzimy jednak takiej potrzeby, bo to nie my je spowodowaliśmy - powiedział Andrzej Hawryluk.
Chęć ratowania żużla w Opolu wykazują także władze miasta, które przekazały 300 tysięcy złotych na ten cel. Pojawiły się jednak spekulacje, że Hawi Racing zależy przede wszystkim na motocrossie, a utrzymanie żużla w Opolu nie jest dla stowarzyszenia priorytetem. - To kompletna bzdura. Osoby obserwujące nasze działania wiedzą, jak wiele w ostatnim czasie zrobiliśmy i jak dużo zamierzamy zrobić. Między innymi wspólnie z Wojciechem Załuskim planujemy akcję na terenie Opola i miast ościennych w celu promocji żużla wśród młodzieży. Ma to zapewnić większą frekwencję, jak również przyciągnąć nowych adeptów - powiedział współpracujący z Hawi Racing Piotr Żyto.
Hawi Racing będzie mogło wnioskować do Prezydium Zarządu Głównego PZM o możliwość otwarcia procesu licencyjnego. Po sobotnim spotkaniu z przedstawicielami GKSŻ dowiemy się, czy to nastąpi. Szanse na porozumienie są. Do tanga trzeba dwojga. Do tej pory obie strony chodziły osobnymi ścieżkami. W sobotę spotkają się i będą mogły zatańczyć tak, jak chcą tego kibice w Opolu.