Urodzony w Aveście żużlowiec, karierę rozpoczął od startów w zespole Solkatterna Karlstad w 2008 roku. To tam zbierał pierwsze szlify na szlace, a jego przygoda nabrała znaczącego rozpędu. Teraz jest już drużynowym mistrzem Polski ze Stalą Gorzów.
Już po roku startów rozpoczął ściganie w innym kraju. W sezonie 2009 reprezentował nie tylko Karlstad, ale także angielskie Rye House Rockets. W zespole Rakiet jeździł też w kolejnym roku, kiedy to zmienił pracodawcę w Szwecji, na Piraternę Motalę i rozpoczął jazdy w Polsce, podpisując kontrakt z I-ligowym Startem Gniezno. W premierowym sezonie uzyskał całkiem niezłą średnią 1,633 punktu na bieg. W tym samym roku zaliczył też pierwszy epizod w Grand Prix, występując w GP Skandynawii w Malilli. Zdobył wtedy jedno "oczko".
[ad=rectangle]
Barwy Szwecji reprezentował też w innych zawodach. W kategorii juniorów zdobywał mistrzostwo Europy U19 w 2008 roku. Później był srebrnym medalistą drużynowych rozgrywek U21 w Szwecji, a także dwukrotnie zdobył brązowy medal krajowego czempionatu indywidualnie. Na swoim koncie ma też parę innych sukcesów, ale skupmy się na polskiej lidze.
Po roku w Gnieźnie przeszedł do Orła Łódź. To właśnie pod skrzydłami Witolda Skrzydlewskiego rozwinął się jako zawodnik. Pojechał w dziesięciu meczach, czyli dwóch więcej niż w Starcie i wykręcił średnią 1,690. W sezonie 2012 było jeszcze lepiej, bo osiągnął wynik 1,727, dzięki czemu został czwartym najlepszym zawodnikiem drużyny, a spośród wszystkich w I lidze ulokował się na 22. pozycji. Wtedy to został dostrzeżony przez kluby Ekstraligi. To właśnie Linus Sundstroem przetarł szlak dla transferów Petera Kildemanda i Jasona Doyle'a, którzy to także wypromowali się w Orle Łódź. W wieku 22 lat Szwed trafił do Stali.
Wraz ze wzrostem poziomu rozgrywek spadła jego średnia, ale rezultat 1,436 i tak można uznać za niezły, choć był lepszy jedynie od Pawła Hliba i gorzowskich juniorów (nie licząc Bartosza Zmarzlika). Widać było w nim jednak potencjał, wolę walki i chęć pokazania się na ekstraligowych torach, które dopiero co zaczął poznawać. W kolejnym sezonie pełnił rolę rezerwowego, ale wobec licznych kontuzji Tomasza Gapińskiego, a także często słabszej postawy Piotra Świderskiego niemal na dobre zadomowił się w składzie żółto-niebieskich. Średnia 1,367 nie powala, lecz obecnie 24-letni żużlowiec zaskarbił sobie serca kibiców doskonałą wręcz końcówką sezonu. Na Stadionie im. Edwarda Jancarza Sundstroem prezentował się znakomicie. Nieco gorzej było na wyjazdach, ale wobec kontuzji Nielsa Kristiana Iversena, z pomocą mechaników Duńczyka stał się bohaterem gorzowian i miał ogromny wkład w zdobyty przez Stal Gorzów złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski.
W klubie wierzą w dalszy rozwój Szweda. Trener Piotr Paluch pokłada w nim spore nadzieje, a wielu jest zdania, że Gapiński i Świderski najpierw będą musieli się wykazać, by być w składzie. - Widać, że ten zawodnik się rozwija. "Odpalił" w play-offach i bardzo nam pomógł w zdobyciu mistrza Polski. Wierzę w to, że ta jego forma wzrośnie i w tym sezonie będzie również dobrze punktował dla Stali Gorzów. Potrzebuje spokoju i dobrej opieki, a to drugie miał w postaci mechaników Iversena. Jest rywalizacja między Tomkiem, Linusem i Piotrem. Myślę, że będzie ona zdrowa, a pojedzie ten, który najlepiej będzie punktował w danym okresie - mówił na łamach naszego portalu szkoleniowiec ekipy z grodu nad Wartą.
- Linus wystrzelił już w zeszłym sezonie, pokazując swoją wysoką dyspozycję w play-offach. Teraz liczymy na to, że ją utrzyma i będzie to dla niego standard. Chcemy, żeby każdy zawodnik się rozwijał i swoje najlepsze życiowe wyniki osiągał w barwach Stali Gorzów. Wiemy, że nie jest to możliwe w każdym wypadku, ale Linus pokazał w zeszłym roku, że stać go na bardzo dobrą jazdę - przyznał z kolei prezes klubu Ireneusz Maciej Zmora.[nextpage]Sam zawodnik mocno koncentruje się na przygotowaniach, a w przerwie zimowej wakacji nie zaznał, gdyż pracował. - Nie byłem tej zimy na żadnym wakacjach. Zaraz po zakończeniu sezonu zacząłem pracę w wulkanizacji, zakładając opony zimowe do samochodów, co robię każdego roku po zakończeniu rozgrywek. Zaraz po tym skoncentrowałem się wyłącznie na przygotowaniach do sezonu 2015 - zdradził Szwed.
W jaki sposób Sundstroem przygotowuje się do kolejnych, być może przełomowych dla niego, rozgrywek? - Przed nowym rokiem było sporo biegania, siłowni i floorball (unihokeja - dop. red.). Z kolei już w 2015, jak spadł śnieg, było sporo motocrossu, biegów narciarskich, ale także unihokeja i siłowni - przyznał.
W tym roku zawodnik nie brał na siebie zbyt wiele. Postanowił ograniczyć się do trzech lig: polskiej oraz szwedzkich Elitserien i Allsvenskan League, gdzie będzie reprezentował odpowiednio Lejonen Gislaved i Masarnę Avesta, czyli drużynę z miasta, w którym się urodził. To jednak nie wszystko. - Będę się ścigał wyłącznie w Polsce i Szwecji, ale także mocno skupię się na tegorocznych eliminacjach do Grand Prix - zapowiada żużlowiec Stali Gorzów.
Linus Sundstroem być może chce pójść drogą Tomasza Golloba i Nielsa Kristiana Iversena, którzy - jeżdżąc w Gorzowie - dobili do światowej czołówki i osiągnęli największe sukcesy. Gdyby zachował formę z końcówki poprzedniego sezonu, to wszystko jest możliwe. Swoje jednak może zrobić zmiana tłumików. Jak idą przygotowania sprzętowe? - Czuję, że mam wszystko pod kontrolą. Jestem w kontakcie z moimi tunerami, by w czasie zimy być na bieżąco w sprawie sytuacji z tłumikami. Poza tym zamówiłem nowe silniki, które powinienem mieć na start sezonu - twierdzi. A który model wydechu będzie przez niego preferowany? - Na razie nie wiem jeszcze, co zrobię, ale póki co mam jeden z nich w domu na warsztacie. Będę go testował podczas pierwszych treningów - dodał.
W teamie Szweda doszło do małych zmian. Drobne perturbacje w poprzednim sezonie nie pomogły. Na koniec ogromną pomocą okazali się mechanicy Iversena. Sundstroemowi pomagać będzie Szymon Bałabuch, do którego dołączy drugi mechanik. Na razie jednak nie wiadomo, kto nim będzie.
Kiedy gorzowscy kibice będą mogli ponownie oglądać 23-latka? Reprezentant kraju Trzech Koron w Polsce będzie na początku marca, kiedy to Stal Gorzów pojedzie na obóz do Karpacza, a później - o ile pozwoli pogoda - będzie trenował przy Śląskiej i weźmie udział w sparingach. Pierwszy już 14 marca z GKM-em w Grudziądzu. Dzień później beniaminek przyjedzie na "Jancarza".
Jazdę tego żużlowca ogląda się z przyjemnością. Wiele razy przyjeżdżał ostatni, ale nie było dla niego straconych pozycji. Zawsze był w kontakcie i walczył z rywalami, nieważne kim oni byli. Powrót przelotowych tłumików powinien mu wyjść na dobre. Kontrola nad motocyklem będzie lepsza i powinny stworzyć się okazje do ataków z każdej strony, co będzie wodą na młyn dla waleczności Szweda. Niegdyś w Stali występował Tomas H. Jonasson, którego gorzowscy fani bardzo lubili. Może teraz to Linus Sundstroem będzie takim ulubieńcem ze Szwecji. Wszystko zweryfikuje tor, ale ten zawodnik może jeździć na najwyższym poziomie. Oby tylko omijały go kontuzje i problemy sprzętowe, a kibice będą oglądać jego występy z wypiekami na twarzy.
Gollob zanim trafił do Stali miał już medale IMŚ,a żeby je zdobywać trzeba być zawodnikiem światowego formatu.Wstyd pisać takie bzdury.