Jan Krzystyniak: Jeśli w Unii coś nie wypali, winą obarczą Skórnickiego

Zdaniem Jana Krzystyniaka dopiero nadchodzący sezon może okazać umiejętności Adama Skórnickiego. - Nie brakuje głosów, że Unia zawdzięcza wicemistrzostwo nie tyle jemu, co swoim juniorom - mówi.

Zatrudnienie Adama Skórnickiego uważa się powszechnie za najlepszą decyzję Fogo Unii, jaka została podjęta w poprzednim sezonie. Nowy menedżer, który zastąpił w połowie sezonu Pawła Jądera, uporał się z problemami w drużynie i poprowadził Byki do wicemistrzostwa Polski. Były trener leszczyńskiej drużyny, Jan Krzystyniak pochwala decyzję zarządu, który przedłużył współpracę ze "Sqórą". Zaznacza jednak, że dopiero najbliższy sezon pozwoli ocenić całokształt pracy tego menedżera.
[ad=rectangle]
- Klub zatrudnił Adama Skórnickiego praktycznie w połowie tamtego sezonu i pod jego wodzą leszczyński zespół zdobył wicemistrzostwo Polski. Pomijając już to czy Adam się do tego sukcesu przyczynił czy nie, zaznaczam, że zawsze byłem zwolennikiem tego, aby zatrudniać trenera na więcej niż rok. Jeden sezon to moim zdaniem naprawdę zbyt mało, by ułożyć sobie zespół, wychować młodych zawodników czy własną myśl prowadzenia drużyny zrealizować. Uważam, że decyzja klubu o dalszej współpracy ze Skórnickim była właściwa. Zasłużył na to, by dostać więcej czasu, a ocenić będziemy mogli go na dobrą sprawę dopiero po najbliższym sezonie. Wtedy zarząd Unii będzie mógł podjąć decyzję czy będzie dalej z nim współpracować czy też obie strony rozstaną się w zgodzie - ocenił Jan Krzystyniak w rozmowie z naszym portalem.

Były szkoleniowiec Unii Leszno zauważa, że Adam Skórnicki nie napotykał jak dotąd na większe problemy. Decyzje, jakie podejmował w ubiegłym sezonie okazywały się bowiem właściwe. Krzystyniak zauważa przy tym, że leszczynianie zawdzięczają swoje wicemistrzostwo w dużej mierze znakomitej postawie juniorów. - Od momentu, gdy w klubie zjawił się Adam wszystko wypalało i zdawało egzamin. Decyzje o składzie, zmianach i ustawieniu par były właściwe i przynosiły efekt w postaci wyniku na torze. Podkreślam jednak raz jeszcze, że te pół roku to zbyt mało, by ocenić jego umiejętności trenera czy menedżera. Nie brakuje poza tym głosów, że Unia Leszno zawdzięcza to wicemistrzostwo Polski nie tyle Skórnickiemu, co swoim juniorom: Tobiaszowi Musielakowi i Piotrowi Pawlickiemu. W Lesznie mieli rzeczywiście ogromne szczęście, że obaj zawodnicy trafili ze sprzętem na kluczową fazę sezonu. Nie sądzę, by bez ich wsparcia punktowego Unia liczyła się w ostatnim sezonie w walce o medale. Przyjście do klubu Adama Skórnickiego zbiegło się w czasie dokładnie z formą obu juniorów - zauważył.

- Uważam, że decyzja klubu o dalszej współpracy ze Skórnickim była właściwa. Zasłużył na to, by dostać więcej czasu - mówi Krzystyniak
- Uważam, że decyzja klubu o dalszej współpracy ze Skórnickim była właściwa. Zasłużył na to, by dostać więcej czasu - mówi Krzystyniak

W samym klubie zapewniają, że mimo posiadania sześciu seniorów, Fogo Unia nie jest zagrożona żadnymi konfliktami. Jan Krzystyniak zaznacza, że wszystko zależy w tym przypadku od samego menedżera. - Jeśli w drużynie nie mają pojawić się konflikty, to Adam Skórnicki będzie musiał umieć nad tym zapanować. Nie może ulegać jakiejkolwiek presji i kierować się podpowiedziami innych osób. Powinien konsekwentnie realizować swoje zamysły i plany, bo inaczej do niczego jako menedżer nie dojdzie. W przypadku gdy nie będzie potrafił wcielić w życie własnych zamierzeń, nie odpowie sobie nawet na pytanie czy w tym co robi jest dobry, czy też nie. Musi mieć przy tym świadomość, że jeśli w tym sezonie coś nie wypali, na koniec wszyscy będą mieli pretensje właśnie do niego. Niestety, ale jest tak, że za wynik odpowiada właśnie menedżer. Skórnicki musi więc konsekwentne trzymać się własnego zdania i decyzji, bo tylko on zostanie z tego rozliczony - podsumował.

Źródło artykułu: