Betard Sparta nie ma gdzie trenować. Piotr Baron: Pojedziemy za granicę

Wrocławianie zakładali, że już na początku marca będą mogli trenować na własnym torze. Remont na stadionie potrwa jednak dłużej niż zakładano. - To komplikuje nam plany - mówi trener Piotr Baron.

Problemem Betardu Sparty jest tegoroczny remont na Stadionie Olimpijskim, związany z imprezą World Games 2017. Z tego też względu wrocławianie muszą rozegrać mecze ligowe na własnym torze do 1 lipca tego roku. Renowacje na obiekcie trwają już teraz i jak się okazuje, uniemożliwią drużynie rozegranie treningów na początku przyszłego miesiąca.
[ad=rectangle]
Sytuacja ta niepokoi zarówno zawodników, jak i trenera Piotra Barona. - Początkowo mówiono, że tor będzie do naszej dyspozycji już na początku marca. Prace remontowe potrwają jednak trochę dłużej i dla wszystkich, także dla mnie zagadką jest to, kiedy będziemy mogli u siebie trenować - wyjaśnił w rozmowie z naszym portalem.

Wrocławianie myślą wobec tego o rozwiązaniu awaryjnym. Jak przyznaje Piotr Baron, cała drużyna Betardu Sparty uda się na początku marca na treningi do Chorwacji lub Włoch. Ostateczna decyzja w sprawie wyjazdu zapadnie już niebawem. - Sytuacja związana ze stadionem komplikuje nam oczywiście plany. Jesteśmy młodą drużyną, która potrzebuje jazdy u siebie. Do sezonu nie pozostało już wiele czasu, dlatego musimy znaleźć inne rozwiązanie. Możliwe jest wybranie się w marcu na treningi do Gorican, ale rozważamy też kilka innych propozycji. W piątek podejmiemy decyzję gdzie będziemy jeździć - zaznaczył Piotr Baron.

W Betard Sparcie liczą na to, że prace remontowe umożliwią wyjechanie na wrocławski tor najpóźniej w połowie przyszłego miesiąca. To właśnie wówczas rozpoczną się mecze sparingowe. Drużyna Piotra Barona zmierzy się z MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovią, Łączyńscy Carbon Startem Gniezno i ŻKS ROW Rybnik. - Pierwszy sparing mamy zaplanowany na połowę marca. Na razie jego odjechanie nie jest zagrożone, ale zobaczymy czy do tego czasu będziemy mieli tor do naszej dyspozycji - podsumował szkoleniowiec.

Źródło artykułu: