Jest nadzieja dla Wybrzeża? Zawodnicy chcą iść na kolejne ustępstwa

Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże nie otrzymało licencji na starty w PLŻ2. Cały czas istnieje jednak szansa na ponowne otwarcie procesu licencyjnego. Byli zawodnicy deklarują, że mogą iść na ustępstwa.

O trudnej sytuacji klubów z Gdańska i Częstochowy informujemy już od dłuższego czasu. Stowarzyszenia z obu miast nie otrzymały licencji na występy w PLŻ2 w sezonie 2015, ponieważ nie osiągnęły porozumienia z żużlowcami, którzy byli w przeszłości zawodnikami spółek. Sprawa nie jest jednak do końca przegrana. Jak poinformował niedawno przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański, cały czas istnieje szansa na ponowne otwarcie procesu licencyjnego. Byli zawodnicy Wybrzeża zadeklarowali nawet, że mogą iść na kolejne ustępstwa finansowe.

[ad=rectangle]

- Możemy odpuścić jeszcze więcej - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Miśkowiak. - Propozycja musi być jednak uczciwa. Rozmawiałem z chłopakami i jesteśmy zgodni. Dalsze ustępstwa są możliwe, jeśli wszystko zostanie zapłacone w najbliższym czasie, a nie przez dwa czy trzy lata. Nie zgodzimy się na odkładanie tematu, bo mamy złe doświadczenia. Podpisywaliśmy już ugody w obecności takich ludzi jak pan Stępniewski, Kowalski, prezes Terlecki czy pan Zdunek. Dokumenty zostały podpisane. Porozumienie miało być realizowane i pilnowane, a wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Nic z tego nie wyszło - wyjaśnił zawodnik bydgoskiej Polonii.

Byli zawodnicy Wybrzeża są gotowi spotkać się w najbliższym czasie z Tadeuszem Zdunkiem. - Być może do takiego spotkania rzeczywiście dojdzie. Z naszej strony nie ma problemu, bo chcemy rozmawiać. Nam nie zależy na tym, żeby w Gdańsku nie było żużla. Poznałem tam wielu świetnych ludzi i doskonale wiem, ilu fanów speedway`a jest w tym mieście. Trzeba jednak zrozumieć nas. My z tego żyjemy. Nie robimy na co dzień nic innego. Ugody na lata już były i ja nigdy więcej w to nie uwierzę. Nadzieja jeszcze jest. Wszystko zależy od pana Zdunka. Ja w imieniu chłopaków deklaruję kolejne ustępstwa. Nie może być jednak tak, że wszystko działa w jedną stronę, a więc pan Zdunek coś proponuje i tak ma być. Nasze oczekiwania też należy wziąć pod uwagę - zakończył Miśkowiak.

Źródło artykułu: