Kibicom, którzy zjawili się na trybunach leszczyńskiego stadionu, wydawało się początkowo, że obserwują na torze Nickiego Pedersena. Mariusz Puszakowski ubrał się bowiem w kewlar Duńczyka i wsiadł na jego motocykle. Jak sam przyznaje, nie po raz pierwszy wcielił się w rolę innego zawodnika.
[ad=rectangle]
- Otrzymałem taką możliwość, ponieważ przyjaźnię się z osobami z teamu Pedersena. Nie był to mój debiut, bo już wcześniej zdarzało mi się testować na torze motocykle Tony'ego Rickardssona i Jasona Crumpa. Trenowałem w niedzielę, a dwa kolejne motocykle będę sprawdzać w poniedziałek. Nie ukrywam, że jestem wdzięczny za taką możliwość, bo są to moje pierwsze treningi po zimie i tak jak inni zawodnicy potrzebuję jazdy - powiedział "Puzon" w rozmowie z naszym portalem.
Team Nickiego Pedersena zamierza testować przed sezonem zarówno Poldem, jak i tłumik Kinga. Urządzenia przelotowe wywarły na Puszakowskim dobre wrażenie. - Jeździłem na obu tłumikach. To dopiero pierwsze testy po zimie i nie można wyciągać daleko idących wniosków, ale czuć różnicę, zwłaszcza po starcie. Wszystko wskazuje na to, że kontrola nad sprzętem jest dzięki tym tłumikom dużo większa. Gdy w pewnym momencie na trasie mnie dźwignęło i przymknąłem gaz, motocykl wcale się nie zadławił i pojechałem spokojnie dalej. Sterowność jest najwyraźniej większa niż do tej pory - zaznaczył.
Nicki Pedersen dołączy do swojego teamu pod koniec przyszłego tygodnia. Wcześniej odbędzie natomiast kilka treningów w Danii. - On sam będzie musiał oczywiście znaleźć dla tych silników odpowiednie ustawienia. Niedzielny trening był pomocny zwłaszcza dla mnie samego, bo miałem okazję do objeżdżenia. Każdy ma inny sprzęt i na niskim siedzeniu Nickiego czułem się trochę sztywno, ale najważniejsze, że pojeździłem po torze. W najbliższym czasie dołączę do kolegów z Orła Łódź i rozpoczniemy wspólne treningi - podsumował Puszakowski.