Obawy o formę wicemistrza świata pojawiły się po turnieju Speedway Best Pairs Cup, który odbył się w sobotę na Motoarenie. Zawodnik MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów pojawił się na torze dwukrotnie, ale nie zdobył żadnego punktu. Później zastępował go Piotr Pawlicki. Kasprzak o swoich problemach mówi zresztą otwarcie. Jak podkreśla, zimą zainwestował sporo pieniędzy, a rezultatów jak na razie nie ma.
[ad=rectangle]
Spokój zachowują jednak działacze mistrza Polski, których na inaugurację rozgrywek czeka trudne spotkanie z KS Toruń. - Nie ma sensu się martwić na zapas - podkreśla Ireneusz Maciej Zmora. - Krzysiek to jest naprawdę markowy zawodnik, który nie zapomniał przez zimę, jak się jeździ skutecznie na motocyklu żużlowym. Uważam, że wcześniej niż później odnajdzie się w nowych ustawieniach i w tym roku niezmiennie pozostanie liderem Stali Gorzów oraz jednym z kandydatów do tytułu mistrza świata - dodaje prezes mistrzów Polski.
Gorzowianie są faworytem inauguracyjnego spotkania z torunianami, którzy także przeżywają swoje problemy. Zagadką jest między innymi forma Chrisa Holdera, który w sobotę na Motoarenie startował ze zmiennym szczęściem. Australijczyk i tak zasłużył na uznanie, bo walczył z bólem po upadku w King's Lynn, ale jego forma na gorzowskim owalu to także duża niewiadoma.
- Każdy przeżywa swoje problemy. Tak jest zarówno u nas jak i w Toruniu. Dotyczy to także zawodników innych klubów. Skupiamy się na tym, by gorzowska Stal tworzyła w każdym meczu monolit. Mamy świadomość, że poszczególni zawodnicy mogą mieć słabszy dzień. Siła zespołu polega jednak na tym, by pozostali zastąpili odpowiednio słabiej dysponowanych w danej chwili. Zresztą ja nie zakładam, że Krzyśka będzie trzeba w jakiś sposób zastępować. Tak jak powiedziałem, to markowy zawodnik. Cały czas go wspieramy. Problemy w tym przypadku dotyczą tylko i wyłącznie spraw sprzętowych. On ma jednak wokół siebie świetnych fachowców. Jednym z nich jest Zenon Kasprzak. W związku z tym jestem bardzo spokojny o wyniki naszego lidera - wyjaśnia Zmora.