Zimą w zespole Swindon Robins doszło do poważnej zmiany. Ze startów na Wyspach Brytyjskich zrezygnował Peter Kildemand, który przed rokiem był liderem "Rudzików" i ulubieńcem kibiców z Abbey Stadium.
[ad=rectangle]
W jego miejsce włodarze sprowadzili Adriana Miedzińskiego. Ponadto na kolejny rok z klubem związał się Troy Batchelor. - Musimy celować w wygranie ligi. Trzeba o tym mówić i mocno w to wierzyć. Tylko w ten sposób uda się to osiągnąć. Na papierze każdy zespół wygląda dobrze. Można powiedzieć, że ta czy druga drużyna jest faworytem, ale jeśli pod wpływem presji nie będzie wygrywać meczów, to skończy z niczym - powiedział Batchelor w rozmowie z "Swindon Advertiser".
"Batch" uważa, że w tym sezonie Elite League bardzo ważna będzie atmosfera w zespole ze Swindon. - Musimy pracować razem, pomagać sobie nawzajem, unikać kontuzji i defektów. Nie możemy tracić punktów w meczach u siebie i na wyjazdach. Jeśli uda się teraz wygrać kilka meczów, to może zbudować atmosferę i sprawić, że na tej energii pojedziemy cały rok - dodał Australijczyk.
Równocześnie Batchelor przez kolejny sezon będzie kapitanem drużyny. - Alun Rossiter mnie nie pytał o zdanie, tylko powiedział, że nadal przewodzę zespołowi. Ostatni sezon był moim pierwszym w roli kapitana. Nauczyłem się kilku rzeczy i mam nadzieję, że w tym roku lepiej wypadnę w tej funkcji. Z każdym sezonem zdobywamy cenne doświadczenia. Musisz z tego czerpać, wyciągać wnioski i wprowadzać je w życie. Wszystko po to, aby być lepszym człowiekiem, zawodnikiem, kolegą z zespołu. Dlatego chcę być najlepszym kapitanem, jakim tylko mogę być - podsumował Batchelor.
Skoro tamta liga dla niego tak ważna to niech tam zarabia (na piwo - bo na więcej nie zarobi), a w PL nawet na s Czytaj całość
Trzymaj gaz i do przodu!!!
Ciekawe co pokaże w polskiej lidze