- Ja wiem jak od początku wyglądały starania o licencję i wiem, że pewne osoby zachowały się bardzo nieelegancko w stosunku do Włókniarza. Mówię o panach Witkowskim i Szymańskim. Dlaczego tak? W pewnym momencie było powiedziane: dostajecie licencję, jedziecie, róbcie drużynę, a potem to się zmieniło - powiedział sponsor częstochowskiego klubu w rozmowie z Gazetą Wyborczą Częstochowa.
[ad=rectangle]
Jego zdaniem początkowo warunkiem startu w rozgrywkach ligowych nie miało być porozumienie z krajowymi seniorami, reprezentującymi w poprzednim sezonie spółkę akcyjną.
- Stowarzyszenie miało się porozumieć z młodzieżowcami, którzy startowali w spółce oraz mieć gwarancję dostępności stadionu. To były najważniejsze warunki i one zostały spełnione. Dopięte było wszystko i nagle pojawiła się kwestia porozumienia z zawodnikami krajowymi. Michał Świącik winą obarcza tutaj spółkę, która w pewnym momencie wystosowała do żużlowych władz list. To on miał skomplikować sytuację Włókniarza i rzeczywiście skomplikował. Ale moim zdaniem PZMot i GKSŻ wykorzystały go do tego, aby usprawiedliwić swoje decyzje. Naciskane przez zawodników i reprezentującego ich Krzysztofa Cegielskiego, powołując się na list, znalazły najlepsze dla siebie wyjście z trudnej sytuacji. I tutaj finał mógł być korzystny dla Włókniarza, porozumienie było blisko. Mirek Jabłoński przystał praktycznie na proponowane warunki, ale przez sztywne stanowisko panów Cegielskiego i Walaska, nie mógł się wyłamać - stwierdził Ireneusz Winiarski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa
PS.
Wszystkim pozytywnie zakręconym życzę Wesołych Świąt.