Bardzo ciekawie zapowiada się niedzielny mecz w Daugavpils, gdzie miejscowy Lokomotiv podejmie MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia. W składach obu ekip jest po dwóch byłych uczestników cyklu SGP. Rune Holta i Scott Nicholls po stronie zespołu Marka Cieślaka. Łotysze natomiast mogą pochwalić się Fredrikiem Lindgrenem oraz Antonio Lindbaeckiem. - Lokomotiv Daugavpils jest moim zdaniem najtrudniejszym przeciwnikiem. Na dzień dobry czeka nas szalenie trudny wyjazd. Od początku mówiłem, że Łotysze to najsilniejsza kadrowo drużyna w tej lidze - podtrzymuje swoją opinię z okresu transferowego Mirosław Wodniczak.
[ad=rectangle]
Łotysze jednak na początku sezonu nigdy szczególnie nie imponowali formą. Czy może w tym fakcie ostrowianie upatrują swoich szans w Daugavpils? - To są tylko spekulacje. Na pewno łatwiej powalczyć na Łotwie na początku sezonu niż później, kiedy "Lokomotywa" się rozpędzi. Tor w Daugavpils jest specyficzny i trener gospodarzy doskonale wie, co z nim robić, żeby był ich atutem. Tacy zawodnicy jak Fredrik Lindgren czy Antonio Lindbaeck to nie są chłopcy z łapanki. To żużlowcy, którzy z sukcesami pojeździli w Grand Prix - przypomina Wodniczak.
Faworytem spotkania wydają się być Łotysze, którzy na swoim torze nie zwykli przegrywać. Mimo tego, ostrowianie nie zamierzają się poddać bez walki. - Zawsze trzeba jechać po zwycięstwo. Nie ma co zwieszać głowy przed meczem, tylko z podniesionym czołem jedziemy walczyć. To jest istota sportu - podkreśla przez ŻKS Ostrovia.
W środę podopieczni trenera Marka Cieślaka rozpoczęli przygotowania do niedzielnego meczu w Daugavpils. - W piątek zakończymy trzydniową sesję treningową, po której trener podejmie ostateczne decyzje, kto pojedzie do Daugavpils. Zastanawiamy się tylko, czy Mikkel Michelsen zdąży wyleczyć kontuzjowaną nogę, żeby pokazał się na torze przed weekendem. Trener jest w kontakcie telefonicznym z Duńczykiem. Wiadomo, że nie będziemy ryzykować. Ze "szpitalem" nie pojedziemy do Daugavpils. Weźmiemy tylko zdrowych zawodników, w pełni sił. Nie ma sensu wystawiać na siłę kogoś, kto jeszcze jest w trakcie rekonwalescencji - zaznacza Wodniczak.
Prezes ostrowskiego klubu uspokoja natomiast w kwestii stanu zdrowia innego "ostrowskiego" Duńczyka, Nicklasa Porsinga, który poobijał się w Anglii. - Z Nicklasem nie jest źle. Wiadomo, że po upadku mógł się czuć poobijany. Każdego boli uderzenie, ale wydaje mi się, że zawodnik ten zrobił wokół siebie chyba trochę paniki. Ot, taki po prostu jest Nicklas Porsing - kończy z uśmiechem Mirosław Wodniczak.
Kibic RKM!!!Ole, ole, hej kibic RKM!!!
Hej, hej, hej!!!
Loko wygra bez problemu typuje 58-32
odpowiedź majestic: W Kaliszu mądralo nie ma żużla, ale co ty możesz o nim wiedzieć.Rozumiem więc twoją niewiedzęmajestic czyli binio nie zakumal a innym wytyka eh dobe a teraz zglos Czytaj całość