Mateusz Makuch: Jak nastrój przed zbliżającym się sezonem?
Rune Holta: Na razie wszystko w porządku. Testowanie nowego sprzętu przebiega dobrze, pogoda sprzyja, szczególnie w Ostrowie. Generalnie na razie jest okej. Wydaje się, że moje silniki pracują dobrze, na pewno lepiej niż w poprzednich latach. Potrzebuję jednak rozegrać trochę spotkań, by zobaczyć, czy rzeczywiście moje motocykle są wystarczająco szybkie. Wiadomo, trening treningiem, ale mecz to inny temat.
[ad=rectangle]
Ale w tych treningach punktowanych radziłeś sobie bardzo dobrze. Z czego to wynika? Pozytywnie wpłynął na ciebie fakt wprowadzenia przelotowych tłumików?
- Na pewno czuję się lepiej na tych nowych tłumikach. Ciężko mi określić dokładną tego przyczynę, jednak muszę powiedzieć, że zdecydowanie najlepiej czułem się na tłumikach sprzed wprowadzenia cichszych wydechów. Te obecne, przelotowe, przypominają tamte i od razu lepiej mi się jeździ.
A na jaką firmę się zdecydowałeś? Poldem, King, Dep?
- Mój wybór padł na Kinga, jak zawsze.
Jesteś doświadczonym zawodnikiem, teraz wygląda na to, że jesteś w formie u progu sezonu. Z czego twoim zdaniem to wynika, że starsi zawodnicy cały czas są na topie? Greg Hancock mimo 45 lat rozdaje karty w światowym żużlu.
- Wiesz, to trudno powiedzieć. Naturalnie większe doświadczenie jakie posiadamy jest bardzo ważne. Czasem jednak to młodzi zawodnicy mają przewagę nad nami, bo im łatwiej jest się dostosować do nowinek technicznych. Nam jeżdżącym dłużej ciężko jest się przestawić. Mówiąc kolokwialnie, starych drzew się nie przesadza.
[b]
Przed tym sezonem zmieniłeś klub, w sumie nie miałeś innego wyboru. Padło na Ostrów. Jak się czujesz w Ostrovii?
[/b]
- Czuję się dobrze. Do tej pory wszystko jest okej. W drużynie panuje świetna atmosfera. Zespół zbudowano na bazie mieszanki rutyny z młodością. Według mnie ważne jest też to, że tor wydaje się być w bardzo dobrym stanie. Myślę, że to zasługa Marka Cieślaka i ludzi pracujących przy torze. Wykonują oni kawał naprawdę dobrej roboty. Tor za każdym razem jest przygotowywany podobnie, jest ta powtarzalność i to jest istotne.
Wspomniałeś o niezłym składzie, o Marku Cieślaku. Czy zatem został przed wami postawiony cel awansu do Ekstraligi?
- Nie. Postawiono na wolną, ale solidną budowę mocnego klubu. W Ostrowie patrzy się przyszłościowo. Nikt nie mówi nam zawodnikom, że musimy awansować w tym roku do Ekstraligi. Wiadomo, jeśli się uda to będzie fajnie. Nasz cel to po prostu pierwsza trójka.
Wiadomo, jak zakończyła się sprawa spółki Włókniarza. W obliczu tego, co przeszedłeś w Częstochowie, trudno ominąć temat wypełniania zobowiązań kontraktowych wobec ciebie w Ostrowie. Jak to wygląda?
- Jak na razie wszelkie zobowiązania kontraktowe wobec mnie zostały wypełnione. Wszystko wydaje się być w porządku. Nie mam powodów do narzekań.
Mówiliśmy o celach drużynowych, a czego oczekujesz od siebie indywidualnie w sezonie 2015?
- Dla mnie najważniejsza jest polska liga. W drugiej kolejności są inne imprezy organizowane w Polsce, np. Indywidualne Mistrzostwa Polski czy Złoty Kask. Nie oszukujmy się, zdaję sobie sprawę z tego, że jestem już zawodnikiem w pewnym wieku i nie będę się zabijał o to, żeby dostać się na przykład do Grand Prix. Po prostu chcę przejeździć jeszcze kilka sezonów na dobrym poziomie.
Ostatnie lata spędziłeś w Ekstralidze, teraz przeniosłeś się ligę niżej. Co cię do tego skłoniło?
- Poprzedni sezon nie był dla mnie świetny, więc jak można sobie wyobrazić, telefony z klubów ekstraligowych nie były zbyt częste. Zdecydowałem się na Ostrów ze względu na skład, jaki udało się zbudować i z powodu obecności trenera Marka Cieślaka. Pomimo swojego wieku wierzę, że jeszcze mam szansę jeździć w Ekstralidze i moim zdaniem z Ostrovią są na to najszybsze szanse.
Pomówmy o twoim byłym klubie. We Włókniarzu spędziłeś wiele lat, osiągnąłeś mnóstwo sukcesów. Teraz Włókniarza nie ma w żadnej lidze. Jak ty to odbierasz?
- Dla mnie to jest bardzo dziwne uczucie, że po tylu latach w Częstochowie zabraknie żużla w wydaniu ligowym. Równie dziwne jest dla mnie to, że to stowarzyszenie, które chciało wystartować w drugiej lidze, zostało ukarane. Byłem zawodnikiem spółki, do tej pory to spółka zalega mi sporą sumę pieniędzy, natomiast nie oznacza to, że stowarzyszenie powinno być za to karane. Nigdy nie podpisywałem kontraktu ze stowarzyszeniem, więc dlaczego ten podmiot ma być karany za to, że ktoś inny mi nie zapłacił?
Tak po ludzku jest ci smutno?
- Oczywiście. W dalszym ciągu chciałbym odzyskać swoje zaległe pieniądze, aczkolwiek nie uważam, że to stowarzyszenie powinno mi je spłacić.
Rozmawiałem z Mirosławem Jabłońskim i on powiedział, że już nie wierzy, iż otrzyma jakiekolwiek zaległe pieniądze. Jakie jest twoje nastawienie do tego?
- Chciałbym odzyskać te pieniądze, lecz z drugiej strony jestem realistą…
Okej, więc zostawmy już przeszłość a skupmy się na tym, co przed nami. W niedzielę jedziecie do Daugavpils, tor podobny do częstochowskiego, więc możesz mieć przewagę. Jak sądzisz?
- No jednak nie mogę powiedzieć, że znam tor. Byłem tam cztery razy z cyklem Grand Prix, dwukrotnie zawody były odwoływane ze względu na warunki atmosferyczne, a raz były przeprowadzane w deszczu. Ciężko mi zatem powiedzieć cokolwiek o torze. Kiedyś miałem okazję trenować na tym torze, kiedy był suchy i w dobrym stanie, było wszystko okej, więc mam nadzieję, że te ustawienia, które pamiętam, przyniosą w niedzielę efekt.
A propos Grand Prix, byłeś przez wiele lat pełnoprawnym uczestnikiem cyklu. Masz doświadczenie i wiedzę na temat walki o tytuł IMŚ. Wiem, że to, o co za chwilę zapytam trudno teraz ocenić, bo jesteśmy dopiero u progu sezonu, ale spróbujmy. Kogo widzisz w tym sezonie na szczycie?
- Myślę, że skład podium będzie wyglądać tak samo, jak w zeszłym roku.
Jeżeli jest tak jak co niektórzy piszą to jakim cudem Grisza Łaguta znalazł się w Toruniu???!Każdy idzie tam gd Czytaj całość