Marcin Kuźbicki: Bohaterowie z rezerwy

Oczekiwanie na inaugurację GP, połączone z wydarzeniami Wielkanocnego "złamanego" poniedziałku, skłoniło mnie do przygotowania zestawienia pokazującego udział kwalifikowanych rezerwowych w cyklu.

Marcin Kuźbicki
Marcin Kuźbicki
Zaznaczyłem "kwalifikowanych", bowiem nie brałem pod uwagę rezerwy toru - czyli przypadków, w których zawodnicy wskakiwali na jeden-dwa biegi w wyniku zerwania taśmy, spóźnienia się na start lub złapania kontuzji w trakcie zawodów przez któregoś ze stałych uczestników. Po co to wszystko? Przede wszystkim żeby sprawdzić, czy kontuzjami w cyklu Grand Prix rządzi jakakolwiek prawidłowość i czy rzeczywiście era "nowych" (obecnie już starych) tłumików spowodowała ich nasilenie. Zdaję sobie sprawę, że zestawienie nie będzie stuprocentowo wymierne, bowiem na przestrzeni lat zmieniała się zarówno liczba stałych uczestników, jak i liczba rund - ale, mimo wszystko, da się z tego wyciągnąć pewne wnioski. Żeby nie zasypywać was suchymi danymi, pokusiłem się także o krótkie opisy poszczególnych sezonów właśnie pod kątem absencji stałych uczestników i dyspozycji rezerwowych. No, to do dzieła.
1995-1997

Te lata, o czym już pewnie mało kto pamięta, wyróżniały się na tle innych pod jednym, zasadniczym względem: mimo, że obowiązywała tradycyjna tabela 20-biegowa przeznaczona dla 16 zawodników, stałych uczestników mieliśmy aż 17. Ponieważ dochodziła jeszcze turniejowa dzika karta, w każdej rundzie mieliśmy nadwyżkę dwóch zawodników, którzy pełnili rolę rezerwy toru. W przypadku kontuzji to właśnie oni mieli pierwszeństwo startu, zatem kwalifikowani rezerwowi, jeżeli już się pojawiali, pełnili rolę dekoracji w boksach. Albo wracali do domu z niczym, albo zgarniali jeden punkt za samo uczestnictwo (regulamin przewidywał taką możliwość w 1995 roku). Dlatego właśnie w tabeli na końcu tego tekstu pierwsze 3 lata Grand Prix nie będą uwzględniane.

1998

Pierwszy rok obowiązywania nowego systemu, w którym zwiększono liczbę stałych uczestników do 21 (a od następnego sezonu do 22), przejechany został w miarę bezkolizyjnie. Z usług rezerwowych trzeba było korzystać zaledwie trzykrotnie, w wyniku pojedynczych absencji Ułamka, Andersena i Jensena. Dzięki temu Peter Karlsson mógł zaprezentować się dwa razy (i trzeci z dziką kartą, co zresztą wykorzystał znacznie lepiej, bo w Linköping stanął na podium), a jedyną w karierze szansę wystartowania w turnieju GP otrzymał Jacek Krzyżaniak, który co prawda był dopiero trzeci na liście oczekujących, ale w Pocking to właśnie on, a nie drugi w kolejce Sam Ermolenko, wskoczył do stawki.

1999

Pierwszym rezerwowym cyklu był wówczas Mark Loram, i patrząc na klasyfikację generalną mogłoby się wydawać, że Brytyjczyk w pełni wykorzystał okazję, meldując się na 5 miejscu. Tyle tylko, że przyszły mistrz świata z pozycji rezerwowego wskoczył do stawki… raz, za totalnego outsidera cyklu, Czecha Mariana Jirouta. W aż czterech z sześciu turniejów Loram otrzymywał dziką kartę, co było pokłosiem jego genialnego występu na torze w Linköping, gdzie wraz z Jimmym Nilsenem rozegrał jeden z najwspanialszych biegów finałowych w historii cyklu. Trzeba jednak pamiętać, że wówczas przyznawano po dwie dzikie karty na turniej, więc miejsce dla reprezentanta gospodarzy również było (choć np. we wspomnianym Linköping drugą dziką kartę dostał… Sebastian Ułamek).

2000

W sezonie, w którym żegnaliśmy stare tysiąclecie, a witaliśmy dmuchane bandy, rezerwowi byli potrzebni tylko w jednym turnieju - ostatnim w historii Grand Prix na Brandon Stadium w Coventry. Pech chciał, że dwoma zawodnikami zastępowanymi byli Polacy - Tomasz Gollob i Rafał Dobrucki. Gollob w wypadku samochodowym pod Pniewami złamał obojczyk, a Dobrucki odpoczywał po ciężkim (dosłownie) wypadku podczas meczu w Gorzowie, gdy spadł mu na plecy wirujący motocykl Roberta Flisa. Szansę dostali John Jorgensen i Jason Lyons, który był dopiero czwarty na liście rezerwowych, ale zarówno Niklas Klingberg, jak i starszy brat jednego z nieobecnych, czyli Jacek Gollob, zrezygnowali z udziału. Skutkiem tego mieliśmy trzeci w historii turniej bez udziału Polaków. Warto wspomnieć, że Australijczyk w pełni wykorzystał nieco przypadkową szansę, awansując do finału kosztem samego Tony'ego Rickardssona.

2001

Po raz pierwszy mieliśmy sytuację, w której rezerwowy mógł odjechać cały sezon od początku do końca. Henrik Gustafsson, bo o nim mowa, skorzystał na poważnej kontuzji Joe Screena (złamanie uda) i rozpoczął sezon imponująco, bowiem do wygrania inauguracyjnej rundy Grand Prix w Berlinie zabrakło mu pół motocykla. Później jednak szło mu znacznie gorzej, a przeciwko niemu był także regulamin, który nie postrzegał Szweda jako pełnoprawnego uczestnika - dla przykładu, pomimo zajęcia drugiego miejsca w Berlinie, kolejną rundę musiał zaczynać od fazy eliminacyjnej. Dla polskich kibiców znacznie ciekawsze było pojawienie się Grzegorza Walaska, który, z racji bycia drugim, czyli de facto pierwszym rezerwowym, zaprezentował się aż w czterech rundach, w dwóch z nich dojeżdżając do półfinału. Był to bardzo obiecujący początek międzynarodowej kariery Walaska, która, niestety, na dobrą sprawę zakończyła się już sezon później, gdy w wyniku kontuzji wypadł ze stawki stałych uczestników i nigdy do niej nie powrócił.

2002

Pierwszym rezerwowym był Peter Karlsson, który, dzięki wyżej wspomnianej kontuzji Walaska, otrzymał szansę startu w trzech turniejach (i jednym jako dzika karta). Gdy do grona kontuzjowanych doszedł również Carl Stonehewer, wystąpić mógł Piotr Protasiewicz. Jednak najciekawsze wydarzenia z perspektywy tematyki dzisiejszego tekstu miały miejsce w Sydney, dokąd z różnych względów nie wybrali się ani Karlsson, ani Protasiewicz. Dziury w stawce załatano szóstym (!) kwalifikowanym rezerwowym, czyli Bohumilem Brhelem, oraz Stevem Johnstonem, który dostał szansę występu, bo akurat był na miejscu. Wtedy to pierwszy raz użyto rezerwowego, mówiąc kolokwialnie, z łapanki.

2003

Plaga kontuzji, która przetoczyła się przez ten sezon, przyćmiła nawet słynne dziesięć plag egipskich. Stawka została tak zdziesiątkowana, że w pewnym momencie... zabrakło rezerwowych. Pierwszy z nich, Hans Andersen, przez cały sezon zastępował wycofanego ze stawki Billy'ego Hamilla, dopóki sam nie nabawił się kontuzji. Drugi, Peter Karlsson, przez fatalny wypadek Krzysztofa Cegielskiego miałby szansę wystąpić w każdym turnieju, ale sam również w wyniku urazu ominął jeden turniej. Trzeci, Ronnie Pedersen, wystąpił w aż 6 z 9 rund, a byłoby ich więcej, gdyby nie - tak, tak – kontuzja. Apogeum absurdu osiągnięto w Krsko, gdy spośród 22 stałych uczestników nie mogło wystartować aż 5 z nich. A że rezerwowi również byli kontuzjowani, wzorem 'kazusu Steve’a Jonhstona' do stawki doklejono lokalnych - Denisa Stojsa i Sandora Tihany’ego. W ramach wisienki na tym patologicznym torcie, to właśnie w Słowenii upadek eliminujący go na resztę sezonu zaliczył Lukas Dryml.

2004-2005

Po nawałnicy w 2003 następne 2 lata były względnie spokojne, a rezerwowi przydawali się tylko w pojedynczych rundach. W Grand Prix Czech w 2004 roku swój ostatni występ zaliczył w ten sposób Rafał Dobrucki, a w 2005 roku szansę debiutu w stawce miałby Damian Baliński, dla którego znalazłoby się miejsce w kończącym sezon Grand Prix w Lonigo. Leszczynianin był jednak wówczas zawieszony za… cokolwiek, co rzekomo zrobił Rune Holcie.

2006

Jedyny (poza inauguracyjnym) sezon w historii, do którego ani jeden uczestnik nie awansował przez sito Grand Prix Challenge. Miejsce w stawce można było zapewnić sobie albo poprzez wysokie miejsce w klasyfikacji rok wcześniej, albo dzięki stałemu zaproszeniu od BSI. Skutkiem tego rezerwowi również, po raz pierwszy, zostali wyznaczeni. Hans Andersen, czyli numer jeden na liście oczekujących, wskoczył do stawki w Kopenhadze jako turniejowa dzika karta, wygrał, a dzięki upadkowi Tony'ego Rickardssona został w niej do końca sezonu, zajmując na koniec rewelacyjne szóste miejsce, mimo uczestnictwa w zaledwie 6 z 10 turniejów. Nietrudno wyliczyć, że startując jako stały uczestnik, Duńczyk najprawdopodobniej zgarnąłby medal, będąc drugim najlepszym żużlowcem ówczesnego sezonu, zaraz po Jasonie Crumpie. Warto także wspomnieć, że dzięki pozycji drugiego rezerwowego swoje dwa ostatnie turnieje w Grand Prix mógł zaliczyć Ryan Sullivan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×