Przed meczem z Betard Spartą Wrocław większe szanse na końcowy sukces dawało się torunianom i nie zmieniała nawet tego strata Adriana Miedzińskiego. W spotkaniu, które trzymało w napięciu do ostatniego biegu, padł ostatecznie remis. Gospodarze mogli być jednak z niego zadowoleni, bo w trakcie rywalizacji spotkał ich kolejny pech. Upadek zanotował Paweł Przedpełski. Junior KS Toruń nie mógł kontynuować rywalizacji.
[ad=rectangle]
- Drużyna pokazała charakter. Nie mam wątpliwości, że ten zespół zacznie jechać. Czeka nas jednak jeszcze trochę pracy. Przyznam szczerze, że najbardziej smuci mnie postawa Oskara Fajfera. Po nim i po Kacprze Gomólskim spodziewałem się więcej. Ten drugi jechał przecież bardzo dobrze w meczach sparingowych. Spisywał się także całkiem przyzwoicie w lidze angielskiej - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.
Torunianie zaczynają sezon bardzo pechowo. W tej chwili żadna inna drużyna startująca w PGE Ekstralidze nie może mówić o takim pechu. Menedżer zespołu zdaje sobie jednak sprawę, że kontuzje nie są jedynym problem toruńskiego klubu. - To początek sezonu i chłopacy potrzebują jeszcze więcej jazdy na Motoarenie. Muszą się bardziej wjechać w ten tor. Zobaczymy, jak wszystko będzie się rozwijać. Za nami pierwszy mecz i można powiedzieć, że pierwsze śliwki robaczywki. Mam nadzieję, że za kilka tygodni pojedziemy już w pełnym składzie. Bardzo czekam na powrót Adriana i wierzę, że w jego przypadku nie będzie żadnych komplikacji zdrowotnych. Tak samo liczę na szybki powrót Pawła - zakończył Jacek Gajewski.
No tak,od czegoś trzeba zacząć. Tylko że za to medali nie przyznają. Ja jednak odniosę się do innej Czytaj całość
Gajewski, zawodnicy i my kibice musimy się skupiać na każdym najbliższym meczu.
Też wierzę, że chłopaki zaskoczą i zaczną jechać jak należy. Jak pech nam odpuśc Czytaj całość
Szkoda kontuzji, szczególnie Przedpelskiego. Ale niestety taki jest juz ten sport...