[bullet=hop.jpg] HOP:
Comebacki gospodarzy
Mecz żużlowy, który zakończył się remisem, zazwyczaj obfituje w niebywałe emocje. Tak właśnie było w niedzielny wieczór na Motoarenie. Gospodarze ani razu nie wyszli na prowadzenie, ale aż trzy razy doprowadzali do remisu, po tym jak goście odskakiwali na kilka punktów. W biegu czwartym Jason Doyle oraz Paweł Przedpełski wygrali podwójnie i było 12:12. Potem szybka odpowiedź wrocławian, po której prowadzili oni nawet sześcioma punktami. Torunianie szybko się jednak odgryźli i po wymianie ciosów doprowadzili do wyniku 30:30. Przed biegami nominowanymi Betard Sparta znów prowadziła sześcioma punktami, lecz słabo zaprezentowała się w dwóch ostatnich gonitwach i Aniołom po raz kolejny udało się doprowadzić do remisu.
[ad=rectangle]
Paweł Przedpełski i Michael Jepsen Jensen
Obaj młodzi zawodnicy byli w Toruniu w fenomenalnej formie. Dobry start, mądre rozegranie pierwszego łuku i rywale właściwie nie mieli za wiele do powiedzenia. Przedpełski niestety zakończył zawody po ósmym wyścigu, ale do tej pory wygrał wszystkie swoje trzy gonitwy. Jensen z kolei po fazie zasadniczej meczu miał na koncie cztery zwycięstwa. Dopiero w ostatnim biegu musiał uznać wyższość Chrisa Holdera, jednak Australijczyk musiał się bardzo namęczyć, aby wyrwać szybkiemu Duńczykowi prowadzenie. Kibice z całą pewnością żałują, że Przedpełski i Jensen nie mieli okazji stanąć razem pod taśmą.
[bullet=bec.jpg] BĘC:
Groźne upadki
Kolizje są nieodłącznym elementem meczu żużlowego. W niedzielę w Toruniu kibice niestety nie oglądali niegroźnych uślizgów, a makabryczne upadki. W ósmym biegu dnia już w pierwszym łuku fatalnie zderzyli się Jason Doyle oraz Paweł Przedpełski i na tor musiała wyjechać karetka. Ostatnia gonitwa zakończyła się z kolei groźnie wyglądającą kolizją Taia Woffindena, podczas której rama jego motocykla złamała się i jedna z części wylądowała na trybunach.
Kontuzja Pawła Przedpełskiego
- Całe szczęście, mimo groźnych kolizji, dzisiejszy mecz wszyscy zakończyliśmy cało i obyło się bez złamań - mówił na pomeczowej konferencji Jason Doyle. Niestety, jeszcze tego samego wieczoru klub z Torunia poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Paweł Przedpełski, który po wspomnianym upadku z ósmego biegu nie pojawił się już na torze, przeszedł w szpitalu szczegółowe badania, które wykazały wstrząs mózgu i złamanie kciuka lewej dłoni. Dla już jeżdżących w osłabieniu Aniołów jest to szczególnie kiepska informacja.
[event_poll=34813]
Nie było żadnej kompromitacji sędziego - remis należał się obydwu zespołom