Jacek Frątczak: Nie spodziewaliśmy się pogromu

SPAR Falubaz Zielona Góra w niedzielę udowodnił, że jest bardzo mocnym zespołem. Podopieczni Sławomira Dudka pokonali na domowym obiekcie PGE Stal 50:40.

Zielonogórzanie byli zdecydowanym faworytem pojedynku z PGE Stalą Rzeszów. Żółto-Biało-Zieloni udowodnili swoją wyższość na torze, choć spotkanie to nie było łatwe. Zawodnicy SPAR Falubazu musieli włożyć wiele energii w to w walkę z dobrze dysponowanymi Peterem Kildemandem i Gregiem Hancockiem, ale punkty dla Żurawi zdobywali także inni zawodnicy. - Było kilka różnych incydentów, ale niemal od samego początku spotkania, po trzech remisach, kontrolowaliśmy wynik i opanowaliśmy sytuację. Kilka różnych incydentów sprawiło, że może rezultat nie jest zbyt okazały, nie było pogromu, ale też takiego pogromu się nie spodziewaliśmy. Dobrze jechali Peter Ljung i Artur Czaja, przebłyski miał Dawid Lampart - skomentował Jacek Frątczak.

[ad=rectangle]

Na inaugurację nowego sezonu PGE Ekstraligi dobrze spisali się zielonogórscy młodzieżowcy. Krystian Pieszczek wywalczył cztery punkty i bonus, z kolei na koncie Aleksa Zgardzińskiego pojawiły się dwa oczka. Ich dorobki nie wyglądają być może zbyt okazale, lecz na dystansie najmłodsi żużlowcy SPAR Falubazu byli szybcy i łatwo nie odpuszczali bardziej doświadczonym rywalom. - Juniorzy byli szybcy, ale pojawiło się jednak trochę błędów i incydentów. Mam na myśli Krystiana Pieszczka, którego wynik mógłby być jeszcze bardziej okazały, ale pamiętajmy, że jechał tylko trzy biegi. Alex Zgardziński pokazał natomiast, że jest progres. Wiózł punkty, bardzo fajnie wyjeżdżał ze startu. Widać, że sprzętowo zaczyna dochodzić do siebie i do zawodów podchodzi z większym luzem. Myślę, że kolejne mecze i starty w imprezach młodzieżowych będą działały tylko i wyłącznie na plus jeśli chodzi o tego zawodnika - dodał Frątczak.

Źródło artykułu: