Już ponad tydzień minął od pechowego dla Emila Sajfutdinowa poniedziałku, kiedy to złamał obojczyk podczas treningów na crossie. Zawodnik zdecydował się później na operację, którą przeprowadzono w Hiszpanii. Obecnie kontynuuje leczenie w jednej z podbydgoskich klinik.
[ad=rectangle]
Rosjanin zapowiedział, że chce wrócić na tor w ciągu dwóch tygodni. Jest więc duże prawdopodobieństwo, iż wróci do składu Fogo Unii na wyjazdowy mecz w Gorzowie. Nowy nabytek biało-niebieskich postanowił jednak nie rozstawać się przez ten czas z drużyną i przyjechał w minioną niedzielę na ligowy mecz do Leszna.
- Na pewno szło odczuć jego wsparcie. Emil służył pomocą jak tylko mógł. Również udostępnił swój sprzęt, co cieszy, bo wsparcie takiego zawodnika, to zawsze jest taki impuls, że mamy do dyspozycji coś więcej, a nie ma sytuacji, że jesteśmy pozostawieni sami sobie. Myślę, że jeżeli będziemy mieli atmosferę taką, jak teraz, to jest to droga do tego, byśmy się pięli w górę - powiedział w rozmowie z naszym portalem Grzegorz Zengota, który tego dnia zapisał na swoim koncie 9+1 "oczek".
Menedżer leszczyńskiej ekipy Adam Skórnicki, przez kontuzję Sajfutdinowa, na inaugurację PGE Ekstraligi nie musiał żadnego ze swoich zawodników odsyłać na ławkę rezerwowych. Ta sytuacja zmieni się oczywiście, gdy w pełni zdrowy będzie rosyjski żużlowiec. - Ja jedynie mogę przywozić te punkty i robić swoje. Jak koledzy z drużyny też będą dobrze się spisywali, to wiadomo, że nasz wynik pójdzie w górę. Wtedy ból głowy będzie miał jedynie Sqóra - przyznał Tobiasz Musielak.
Na tę chwilę trudno wskazać zawodnika, który mecz będzie musiał oglądać z trybun. Najsłabiej z seniorów spisał się w minioną niedzielę Przemysław Pawlicki, lecz dwa dni później z kapitalnej strony pokazał się w finale Złotego Kasku, tracąc jedynie punkt w przeciągu całych zawodów.